Reklama

czwartek, 12 wrzesień 2019 20:08

Czy winne są szybciej jeżdżące pociągi?

Oceń ten artykuł
(0 głosów)
||| |||

W Zarzeczu pękają ściany

Zdaniem mieszkańców Zarzecza, odkąd wyremontowano przejazd na Kalisiu i pociągi linii LHS zwiększyły prędkość, pękają ściany w ich domach, odpadają płytki ze ścian, a cała ziemia nieprzyjemnie drży. Postulują do zarządu firmy, by przywrócić na tym odcinku ograniczenie prędkości lub podjąć inne środki zaradcze. Podkreślają, że spór chcą rozwiązać polubownie.

W tym celu sołtys Robert Pobudkiewicz zorganizował 4 września spotkanie mieszkańców z przedstawicielami LHS. Dyskutowano obok przejazdu kolejowego, nieopodal wyremontowanej stacji kolejowej. W czasie ożywionej chwilami – choć trzeba przyznać, że kulturalnej – rozmowy, po polskim torze przejechał pociąg towarowy. Do niego mieszkańcy nie mają zastrzeżeń. Problemem są tylko składy poruszające się po torze szerokim.

-„Nie chcemy żadnej wojny, nie chcemy włóczyć się po sądach, nie domagamy się odszkodowań” – zapewniają mieszkańcy. Chcą tylko żyć w spokoju, nie martwiąc się o swoje domy. Zapraszają przedstawicieli LHS do siebie na oględziny, pokazują zdjęcia. Jednak by zarząd firmy mógł podjąć wiążące decyzję potrzebne są „twarde dowody”, a te mogą dać tylko specjalistyczne badania. Wibracje powodowane przez przejeżdżające pociągi podlegają bowiem normom. Jeśli będą przekroczone – da to podstawę do działania. W przeciwnym razie można tylko liczyć na dobrą wolę decydentów.

Wydaje się zresztą, że ona jest i była przed kilkunastu laty, gdy w odpowiedzi na postulaty mieszkańców zmodernizowano szyny, układając w miejsce tradycyjnych – tzw. bezstykowe, po których wagony toczą się znacznie ciszej. I to – razem z ograniczeniem prędkości na tym odcinku do 20 km/h – wystarczyło, by mieszkańcy najbliżej położonych domów mogli spać spokojnie. Gdy na Kalisiu przejazd był niestrzeżony, pociągi musiały zwalniać i nie zdążyły się rozpędzić, zatem przez Zarzecze przejeżdżały powoli. Ale przejazd kilka miesięcy temu przeszedł modernizację, zyskał automatycznie opuszczane rogatki i pociągi zwiększyły prędkość do 60 km/h.

Jak zakończy się spór?

Podczas spotkania pracownicy LHS spisali wszystkie uwagi mieszkańców i sporządzony w tym dniu protokół obiecali przedstawić zarządowi spółki. Jeśli odpowiedzialni za te sprawy uznają, że jest w nich sporo racji, zdecydują – czy przeprowadzić specjalistyczne pomiary drgań, czy ew. zmodernizować tory, dodając elementy amortyzujące drgania, tak jak to miało miejsce w Wolbromiu. Na ponowne ograniczenie prędkości raczej nie ma szans...

 

Czytany 1894 razy Ostatnio zmieniany niedziela, 18 październik 2020 16:20