Reklama

Charsznica

niedziela, 15 wrzesień 2024 18:22

Małopolskie Dni Kapusty 2024, czyli JAK ŻEBRAK ZOSTAŁ KRÓLEM Wyróżniony

 

Tradycją i kulminacyjnym punktem corocznych Dni Kapusty w Charsznicy jest koronacja Kapuścianej Pary Królewskiej. Ten zaszczytny, ale też żartobliwy przecież tytuł, przydziela każdorazowo specjalnie powołana kapituła, wybierając spośród najbardziej zasłużonych dla lokalnej społeczności osób, obowiązkowo rolników, uprawiających kapustę lub inne warzywa. Ku zaskoczeniu zebranych 8 września na stadionie „Spartaka” widzów i zaproszonych gości, w tym roku korony zwieńczyły skronie długoletniego wójta gminy Charsznica – Jana Żebraka i jego małżonki Marzeny. Wybór wszyscy nagrodzili długimi brawami.

Tytuł Przyjaciela Kapuścianej Stolicy Polski, przyznawany od 2017 roku, otrzymał wojewoda małopolski – Krzysztof Jan Klęczar.

Ważnym punktem charsznickiego świętowania było rozstrzygnięcie, organizowanego po raz siódmy, konkursu „Najcięższa Polska Główka Kapusty". W tym roku swoje wyjątkowe okazy zgłosiło 12 plantatorów z całej Polski. Zwyciężył Jakub Barszczewski z miejscowości Czarna (woj. mazowieckie), który wyhodował głowę kapusty odmiany Novoton o wadze 15,95 kg. Drugie i trzecie miejsce zajęli mieszkańcy gminy Charsznica: Michał Galon z Jelczy (Kilaplon 13,35 kg) oraz Michał Raj z Uniejowa Kolonii (Kilaplon 12,95 kg).

Dni Kapusty to także spotkania branżowe na poletkach instruktażowych, prezentacja maszyn, urządzeń, nasion oraz środków ochrony roślin niezbędnych podczas prowadzenia gospodarstwa nastawionego na produkcję warzyw. To także występy artystyczne pań z Kół Gospodyń Wiejskich, podopiecznych Gminnego Ośrodka Kultury w Charsznicy (zespół Śpiewające Struny) oraz Zespołu Folklorystycznego Charszniczanka, a także znanych gwiazd muzyki rozrywkowej: Spontan, Eratox, Bigiel Band, Nowator, Universe oraz Enej. Dwudniowe świętowanie wieńczył pokaz sztucznych ogni.

 

 

Gdy wchodzę do gabinetu siódmego dnia urzędowania nowego wójta, Tomasz Kościelniak siedzi właśnie nad tabelkami z budżetem Gminy Charsznica. Dochody, wydatki, zadłużenie, ostatnie kontrole, audyty... Przelicza, analizuje, poznaje tajniki samorządowych finansów. Choć nie jest przecież nowicjuszem w tej materii. Wprawdzie zawodowo nie był nigdy związany z administracją, to dwie ostatnie kadencje pełnił funkcję radnego, a w ostatniej nawet wiceprzewodniczącego Rady Gminy Charsznica. Jak mówi – jego poprzednik zrobił dużo, ale czas leci. Budowana przed trzydziestoma laty infrastruktura techniczna wymaga naprawy, a często wręcz wymiany. Rolników ubywa i priorytety władz samorządowych zmieniają się. Jest pełen zapału i entuzjazmu, wierzy, że z pomocą radnych i całej społeczności, uda mu się zrealizować cele prezentowane w czasie kampanii wyborczej.

 

Tomasz Kościelniak posiada wykształcenie wyższe z administracji, ale nadal chce się kształcić i rozwijać, by jak najlepiej wypełniać tę zaszczytną i odpowiedzialną funkcję. Choć nie gospodaruje na własnych gruntach, karierę zawodową rozpoczynał od pracy w sektorze rolnym, w firmie z Golubia-Dobrzynia. Potem pracował w autoryzowanym serwisie znanej marki samochodowej w Kielcach i w Krakowie, następnie został przedstawicielem handlowym innej firmy motoryzacyjnej, a na koniec przeszedł do pracy w branży ciepłowniczej – w przedsiębiorstwie produkującym kotły gazowe, pompy ciepła itp. W międzyczasie, przez cztery lata był wolontariuszem Fundacji „Mam Marzenie”, zajmującej się nieuleczanie chorymi dziećmi. To, jak twierdzi, miało duży wpływ na postrzeganie świata i podejście do problemów innych.

Ma 43 lata i choć pochodzi z rodziny wielodzietnej, sam nie założył jeszcze rodziny, jest kawalerem.

 

wierzę, że dojdziemy do porozumienia

 

W ostatnich wyborach samorządowych, w pierwszej turze uzyskał 752 głosy i był to drugi wynik, spośród pięciu kandydatów starających się o urząd wójta. W drugiej turze pokonał jednak swego rywala, Pawła Janickiego, zdobywając poparcie ponad 60% wyborców.

Niestety, z komitetu, którego był liderem, poza nim nikomu nie udało się uzyskać mandatu radnego.

- Myślę, że to nie jest porażka – mówi Tomasz Kościelniak. Wyjaśnia, że komitet „Pewnym Krokiem w Słusznej Sprawie” nie tworzyły, poza jedną panią sołtys, osoby znane w przestrzeni publicznej, tylko takie, które chciały coś dla samorządu zrobić, a których nikt nie poprosił o kandydowanie. - Ja uważałem, że się nadają, a to, że nie weszły, to już wola wyborców – komentuje.

W nowej Radzie Gminy zasiadają radni z KWW „Razem dla Miechowszczyzny” (6), PiS-u (5), Trzeciej Drogi (2) oraz jeden radny z listy KWW Tomasza Stachowicza. Mandat radnego uzyskany przez Tomasza Kościelniaka, z racji objęcia przez niego urzędu wójta, będzie musiał być obsadzony w wyniku wyborów uzupełniających, które odbędą się 30 czerwca.

Zastanawiam się, czy skład rady nie będzie przeszkodą w realizacji programu wyborczego nowego wójta. Z takimi wątpliwościami zwracam się do mojego rozmówcy.

- Myślę, że radni, którzy uzyskali mandaty, przyszli tutaj w określonym celu. Jeśli Rada Gminy miałaby rzucać kłody pod nogi wójtowi, to chyba nie byłoby dobrze, to nie o to chodzi. Pomysłów podczas kampanii, zarówno tych bardziej społecznych i tych inwestycyjnych, było bardzo dużo. Teraz trzeba je zrealizować. Jeśli wójt byłby blokowany, to nie zrobimy dużo, ale ja wierzę głęboko, że dojdziemy do porozumienia, emocje wywołane w czasie kampanii opadną i weźmiemy się do roboty – z optymizmem patrzy w przyszłość nowy włodarz Kapuścianej Stolicy Polski, choć przypomina, że przed wyborami nie wszystkie wypowiedzi i zachowania konkurentów mu się podobały. - My robiliśmy swoje, realizowaliśmy założony plan, co, jak widać, przyniosło efekty, więc jestem zadowolony. Nie mam się czego wstydzić, zarówno jeśli chodzi o kampanię wyborczą, jak i moje, prawie dziesięcioletnie zasiadanie w Radzie Gminy. Zrobiłem naprawdę sporo.

 

nowych zadań nie brakuje

 

Sporo zrobił także jego poprzednik na stanowisku wójta. Jan Żebrak, pełniący tę funkcję od 1990 roku, był typem aktywnego samorządowca, który działając na lokalnym podwórku, często przecierał szlaki w gąszczu krajowych i unijnych przepisów. Gmina Charsznica za jego urzędowania stawiana była za wzór do naśladowania. Pytam więc jego następcy, czy nie jest to dla niego deprymujące, czy poprzeczka nie jest ustawiona zbyt wysoko?

- Jest wiele zadań do zrealizowania w gminie. Chociażby cała infrastruktura zakopana w ziemi – kanalizacja, wodociągi, ale też wiele dróg gminnych. To było robione kilkadziesiąt lat temu i teraz coraz częściej zdarzają się awarie, konieczne są remonty. Teraz mamy do dyspozycji inne materiały, inne technologie, więc musimy to wszystko dostosować do warunków współczesnych.

Trwa proces scalania gruntów, który powoduje, że konieczne staje się wykonanie nowych dróg dojazdowych do pól. To spore zadanie dla władz gminnych, zwłaszcza, że nie wszyscy właściciele nieruchomości są pozytywnie nastawieni do tych działań. Trzeba z nimi rozmawiać, przekonywać.

Ale rolników ubywa. Tomasz Kościelniak widzi więc też potencjał gospodarczy Charsznicy, która dawniej miała charakter bardziej przemysłowy. Gmina posiada grunty inwestycyjne, które może oferować zainteresowanym inwestorom, ale najważniejsze jest zagospodarowanie tego, co już funkcjonuje.

 

musimy postawić na człowieka

 

- Z drugiej strony musimy postawić na człowieka, żeby go wyciągnąć z domu. Małych gospodarstw jest coraz mniej, coraz mniej osób żyje z rolnictwa, nawet w tak rolniczej gminie, jak Charsznica – ocenia wójt. Za przykład podaje sztandarową imprezę, czyli Dni Kapusty. - To było święto skierowane do wszystkich, ale szczególnie do gospodarzy, dla których ofertę przygotowywały firmy nasienne, producenci maszyn i urządzeń rolniczych. Widzę coraz mniejsze zainteresowanie tych podmiotów naszym rynkiem. Kiedyś nowoczesne ciągniki, nowe maszyny, wzbudzały prawdziwy zachwyt. Teraz wiele z tych urządzeń widzimy w naszych gospodarstwach, nie są już taką atrakcją, a ponadto ich producenci znaleźli inne kanały docierania z ofertą do rolników. Owszem, są jeszcze poletka doświadczalne, są wykłady, prelekcje i to wszystko działa w Charsznicy, bo nadal królują tutaj kapusta i warzywa. Ale trzeba patrzyć w przyszłość. Koszty pracy są wysokie, inne koszty stale rosną, więc wielu producentów rolnych zastanawia się ile jeszcze można dokładać? Sytuacja, z jaką mieliśmy niedawno do czynienia na rynku zbóż, może powtórzyć się na rynku warzyw.

Z naszej rozmowy wynika więc, że władze samorządowe coraz więcej uwagi będą musiały poświęcać działaniom skierowanym na zagospodarowanie czasu wolnego: dzieci, młodzieży i seniorów.

- Ja, będąc wiceprzewodniczącym Rady Gminy, organizowałem wyjazdy do teatru, robiliśmy wspólne imprezy z parafią, z lokalnymi przedsiębiorcami – zwraca uwagę nowy włodarz gminy. Widzi pozytywną rolę, jaką w tym zakresie pełni Gminny Ośrodek Kultury, ale uważa, że jest jeszcze pole do zagospodarowania, zwłaszcza jeśli chodzi o propozycje dla młodego pokolenia, które za dużo czasu poświęca wirtualnej rzeczywistości.

 

nie sadzi kapusty a wygrał

 

Tomasz Kościelniak, mimo, że jest mieszkańcem Charsznicy, nie gospodaruje i nie sadzi kapusty. Co więc zadecydowało, że lokalna społeczność właśnie jemu postanowiła powierzyć stanowisko wójta na najbliższe pięć lat?

Pytam pierwszą napotkaną po wyjściu z Urzędu Gminy osobę:

- Pozytywny, dobry człowiek. Mam jak najlepszą o nim opinię od lat, od dziecka. Jest kreatywny, stara się zawsze pomagać ludziom – słyszę z ust mieszkanki w średnim wieku.

Może to zdecydowało, że mieszkańcy zakreślili krzyżyk w okienku przy nazwisku Tomasza Kościelniaka...

 

Rozmawiał, pytał i notował – Wojciech Szota

 

 

11 stycznia 2024 r., w 92 roku życia i 64 roku kapłaństwa, zmarł

Śp. ks. kanonik LUDWIK MICHALIK

były proboszcz parafii w Charsznicy (1976-2006),

dziekan dekanatu miechowskiego (1990-2006),

od 2006 r. rezydent w parafii Charsznica.

 

Msza św. żałobna pod przewodnictwem księdza biskupa Mariana Florczyka będzie sprawowana w poniedziałek, 15 stycznia 2024 r. o godz. 11:00 w kościele parafialnym w Charsznicy.

 

Msza św. pogrzebowa pod przewodnictwem biskupa kieleckiego Jana Piotrowskiego będzie sprawowana we wtorek, 16 stycznia 2024 r. o godz. 12:00 w kościele parafialnym MB Częstochowskiej w Gorzkowie koło Wieliczki (archidiecezja krakowska).

 

Policjanci wyjaśniają dokładne okoliczności tragicznego wypadku na przejeździe kolejowym bez zapór w miejscowości Uniejów Kolonia. Kierujący Oplem wjechał wprost pod nadjeżdżający pociąg osobowy i w wyniku odniesionych obrażeń zginął na miejscu.

 

Do wypadku doszło w środę 3 maja, przed godziną 17:00, w miejscowości Uniejów Kolonia (gm. Charsznica). Ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu policjantów wynika, że kierujący samochodem osobowym marki Opel, 39-letni mieszkaniec powiatu miechowskiego, nie zastosowała się do znaku „STOP”, wjechał na przejazd kolejowy bez zapór i zderzył się z pociągiem osobowym relacji Busko-Zdrój – Katowice. W wyniku zderzenia kierujący samochodem poniósł śmierć na miejscu. Osoby podróżujące pociągiem nie odniosły żadnych obrażeń. Badanie na zawartość alkoholu wykazało, że maszynista był trzeźwy. Okoliczności tragicznego wypadku szczegółowo ustalają miechowscy policjanci pod nadzorem prokuratora.

W akcji ratowniczej brał udział Zespół Ratownictwa Medycznego oraz zastępy: JRG Miechów, OSP Charsznica i OSP Uniejów Kolonia.

(na podst. info. KPP w Miechowie)

czwartek, 06 kwiecień 2023 07:08

Jelcza. Wybuch gazu w domu jednorodzinnym Wyróżniony

 

Policjanci wyjaśniają okoliczności i przyczyny wybuchu butli gazowej, jaki miał miejsce w jednym z prywatnych domów w Jelczy. W wyniku tego zdarzenia ucierpiała 80-letnia kobieta, która z obrażeniami ciała trafiła do szpitala.

 

3 kwietnia, tuż przed godziną 16:00, doszło do wybuchu gazu w domu jednorodzinnym w powiecie miechowskim. Na miejsce skierowana została grupa dochodzeniowo - śledcza, powiadomiono także Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w budynku rozszczelniła się butla gazowa z propan-butanem, używana do zasilania kuchenki przez mieszkającą tam samotnie 80-letnią kobietę. W chwili wybuchu była ona w domu i odniosła liczne poparzenia, lecz – na szczęście – nie straciła przytomności. Karetką pogotowia została przewieziona do szpitala w Miechowie. W wyniku wybuchu zniszczeniu uległa znaczna część domu, który decyzją PINB został wyłączony z dalszego użytkowania. Komenda Powiatowa Policji w Miechowie prowadzi w tej sprawie dochodzenie.