Skoro już wiadomo, że mieszkańcy Grabia, Brzozówki i Wierzchowiska kategorycznie nie zgadzają się na taki wariant i się zorganizowali w proteście, to jaki jest sens kontynuowania tego projektu, skoro już wiadomo, że nic z niego nie będzie? Skoro ludzie nie chcą, to po co ich uszczęśliwiać na siłę? A protest rozpoczął się w fazie projektowej, nie jak to jest w polskim zwyczaju dopiero wtedy, kiedy buldożery wjeżdżają na działki. Więc na pewno będzie skuteczny. Nec Hercules contra plures, jak mawiali Rzymianie. Zakopiankę blokuje 1 (jedna) rodzina. I co? Powstał drugi pas? Nie. A żeby daleko nie szukać. Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego u nas, zanim włączyło się Stowarzyszenie Ekologiczne zaskarżyła też tylko jedna rodzina z Zabagnia. I co? Wszyscy wiemy co. A tutaj zanosi się na jakieś półtora tysiąca protestujących. Chyba można przewidzieć wynik takiego sporu? No więc się pytam – ile razy można się potykać o ten sam kamień? Jestem Wolbromianką i zależy mi bardzo na obwodnicy, ale nie kosztem innych mieszkańców gminy.
Cały artykuł i więcej argumentów - w bieżącym wydaniu Wieści Wolbromskich.