Reklama

piątek, 05 wrzesień 2014 17:31

Rzecz o młodym, obiecującym artyście miechowskim

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Kreator tajemniczych przestrzeni

Paweł Olchawa staje się osobą rozpoznawalną nie tylko w miechowskim środowisku artystycznym. Miał już swoją pierwszą poważną wystawę „Fantasmagorie” – z katalogiem! (wernisaż 11 kwietnia 2014). Szykują się następne. Gdy pytam, od kiedy porwało go malarstwo, bez reszty zajęła twórczość, mówi: od dziecka. Mama artysta malarka, tata artysta fotografik (i do tego jeszcze osoba pisząca), to jak mogło być inaczej. -„Nigdy nie było wolnego miejsca na ścianie. Trzeba było takowe od razu wypełnić jakimś rysunkiem, obrazem” – dodaje śmiejąc się.
Rozmawiamy w domowej pracowni w Rzeżuśni, gdzie Paweł mieszka. Wnętrze może jeszcze nie do końca urządzone, ale jest, co pod ręką malarza powinno być: rajzbrety, sztalugi, stojaki, oczywiście farby i pędzle, oświetlenie dzienne i sztuczne i komputer z oprzyrządowaniem. Bo nasz gospodarz zajmuje się także zawodowo grafiką wydawniczą. A wszystko to w scenerii bujnej zieleni, oplotów winnych pnączy i estakadowych, uskokowych wzniesień z bielejącym kamieniołomem w tle od strony północno-zachodniej. Słucha utworów Vangelisa – greckiego twórcy muzyki elektronicznej oraz Enii – irlandzkiej wokalistki i kompozytorki. Bo Paweł lubi pracować przy muzyce, a tych twórców hołubi szczególnie. Czasami się wycisza, czasami pobudza, taka stymulacja muzyczna połączona z malowaniem.


-„Skupiam się na dwóch rzeczach. Jest to malarstwo, które staje się dla mnie coraz ważniejsze (mam swoją drogę, mam swój styl, który wypracowałem - rozpoznawalny zresztą) i grafika wydawnicza. Teraz malarzowi, zwłaszcza początkującemu jeszcze nierozpoznawalnemu, ciężko wyżyć tylko z malowania, więc trzeba robić coś dodatkowego. Szczególnie wciąga mnie i pasjonuje eksperymentowanie. Maluję abstrakcje, ale każda abstrakcja wywodzi się z natury. Moje abstrakcje nie są takimi, na których nic nie widać; jakieś udziwnione, wydumane. U mnie można zaobserwować odniesienia do natury, do przyrody. Dzięki łączeniu natury z abstrakcją, obrazy robią się takie inne, tajemnicze…”
Cała rozmowa - w bieżącym wydaniu Wieści Miechowskich.

 

Wojciech Szota

Redaktor Naczelny Wieści Wolbromskich