Dwa odcinki południowej obwodnicy Wolbromia już służą kierowcom, ale bez trzeciego odcinka, który połączy drogę w kierunku Krakowa z drogą do Olkusza, ten ważny ciąg komunikacyjny nie jest kompletny i tylko częściowo odciąża miasto od ciężkiego ruchu kołowego. Obecnie trwa procedura administracyjna, której efektem będzie ZRID, czyli Zezwolenie na realizację inwestycji drogowej. Jak informuje burmistrz Adam Zielnik, w ostatnich dniach wszczęte zostało postępowanie w sprawie wydania tego dokumentu.
Choć jeszcze niekompletna, obwodnica już służy kierowcom, pozwalając omijać miasto, przejazdy kolejowe i korki. Nawet tiry jadące tranzytem często wybierają przejazd ulicą Skalską tylko po to, by dalszą trasę w kierunku Miechowa kontynuować już obwodnicą. Nie jest to rozwiązanie doskonałe, ale i tak lepsze, niż przepychanie się wąskimi ulicami Żwirki i Wigury, Mariacką czy Miechowską.
Jeśli wszystko poszłoby dobrze, a wszelkie sprawy administracyjne, a później przetargowe udałoby się zakończyć szybko, trzeci odcinek obwodnicy Wolbromia mógłby zostać oddany do użytku w 2022 roku. Doświadczenie podpowiada jednak, że politykom, którzy zapewne zechcą się – jak to już miało miejsce w przeszłości – sfotografować podczas przecinania wstęgi, korzystniej będzie oddać inwestycję przed wyborami parlamentarnymi, czyli gdzieś w połowie 2023 roku.
Dobre i to. Czekaliśmy kilkadziesiąt lat, poczekamy i ten rok jeszcze...