Reklama

Powiat miechowski

 

W kwietniu 2022 roku Starostwo Powiatowe w Miechowie, podczas I Małopolskiego Dnia dla Klimatu, zorganizowanego w ramach realizacji zadań projektu EKO MAŁOPOLSKA dla Klimatu, rozdystrybuowało wśród mieszkańców wszystkich 7 gmin powiatu 7580 sztuk drzewek. Wspólnie ze Szkołami Podstawowymi z Książa Małego, Dziaduszyc i Pogwizdowa oraz Środowiskowym Domem Samopomocy w Kościejowie i Domem Aktywnego Seniora w Marchocicach zostało posadzonych 420 drzewek. Wszystko po to, aby promować sadzenie drzew wśród mieszkańców, przez co mogliby oni mieć realny wpływ na kształtowanie i poprawę lokalnego klimatu. Drzewa to naturalne klimatyzatory, filtry gleby, wody i powietrza, strefy buforowe chroniące przed zanieczyszczeniami i hałasem, są domem dla wielu organizmów, a zwłaszcza pomagają w walce ze zmianami klimatu pochłaniając dwutlenek węgla.

 

W 2023 roku, podczas II Małopolskiego Dnia dla Klimatu, koordynatorzy kampanii skupią się na znaczeniu sadzenia drzew dla „zdrowszego” klimatu pamiętając jednocześnie o owadach zapylających. W tym celu nawiązana została współpraca z pszczelarzami z Powiatowego Koła Pszczelarzy w Miechowie. Pod koniec marca zostanie wysadzonych niespełna 600 drzewek owocowych starych odmian – łącznie około 30 gatunków jabłoni, wiśni, czereśni, grusz, śliw, moreli i brzoskwiń – a więc drzew naturalnie bardziej odpornych na szkodniki i choroby, co znacznie ograniczy konieczność wykonywania zabezpieczających oprysków chemicznych.

Ważnym elementem powiatowej kampanii jest edukacja. W związku z tym 29 marca w Szkole Podstawowej w Książu Małym (gm. Książ Wielki) oraz 5 kwietnia w Szkole Podstawowej w Tczycy (gm. Charsznica) przedstawiciele Powiatowego Koła Pszczelarzy w Miechowie zaprezentują uczniom zawód pszczelarza oraz zapoznają z rolą, jaką odgrywają wszystkie owady zapylające w przyrodzie oraz w działalności człowieka. Większość z nas nie zdaje sobie nawet sprawy, jak wielki jest wpływ owadów zapylających – głównie pszczół, w tym dzikich gatunków – na produkcję żywnościową. Istnieje wiele czynników, które przyczyniają się do spadku liczebności owadów. Do głównych zalicza się intensywne rolnictwo, pestycydy i właśnie zmiany klimatu. Choć jednocześnie brak zapylaczy nie oznacza zagłady ludzkości. Oznacza jednak ogromną zmianę trendów żywieniowych, a możliwe też, że klęskę głodu na skalę światową. Zapylacze nie kończą się na pszczołowatych. Szacunki podają, że za 1/3 – 1/2 odwiedzin owadów zapylających na kwiatach odpowiadają właśnie inne gatunki, jak np. motyle, muchówki, chrząszcze czy mrówki (poza królestwem owadów również żyją zapylacze – ślimaki, nietoperze, ptaki czy jaszczurki).

Pamiętajmy więc, że właśnie owadom zapylającym zawdzięczamy przeważającą ilość pożywienia, jakie trafia na nasze stoły. To one odpowiadają za rozmnażanie i plonowanie roślin zjadanych przez inne zwierzęta. Możemy i powinniśmy je chronić. Każdy może się do tego przyczynić – unikając herbicydów i insektycydów, chroniąc naturalne siedliska pszczół dzikich, zakładając łąki kwietne, urozmaicając nasadzenia przydomowe czy pozostawiając część ogrodu w stanie naturalnym, kupując płody rolne z gospodarstw ekologicznych oraz upowszechniając wiedzę o znaczeniu pszczół w przyrodzie i roli owadów w środowisku.

 

II Małopolski Dzień dla Klimatu – kampania w ramach projektu LIFE-IP EKOMAŁOPOLSKA „Wdrażanie Regionalnego Planu Działań dla Klimatu i Energii dla województwa małopolskiego” (LIFE-IP EKOMALOPOLSKA/ LIFE19 IPC/PL/000005) dofinansowanego z programu LIFE Unii Europejskiej oraz NFOŚiGW.

 

niedziela, 02 kwiecień 2023 20:46

Wyjątkowy koncert pasyjny w Bazylice Grobu Bożego Wyróżniony

 

W Niedzielę Palmową, w Bazylice Grobu Bożego w Miechowie, miał miejsce wyjątkowy koncert pasyjny. Jego głównym punktem było wykonanie utworu „Stabat Mater”, napisanego przez miechowianina Mariusza Kramarza, w 2020 roku, na orkiestrę symfoniczną, chór mieszany i trzy głosy solowe: sopran, tenor i baryton.

Wykonawcami będą soliści: Adrianna Bujak-Cyran, Stanisław Zyskowski, Jakub Kołodziej, Chór Bazyliki Grobu Bożego w Miechowie, który w tym roku obchodzi 30-lecie swojego istnienia, a także Orkiestra Kameralna. Utwór od pulpitu dyrygenckiego poprowadzi Alicja Gaweł-Kramarz.

Partnerem wydarzenia było Województwo Małopolskie. Patronat Honorowy nad wydarzeniem objął Witold Kozłowski, Marszałek Województwa Małopolskiego. Patronatami honorowymi koncert objęli także: Biskup Kielecki Jan Piotrowski, Burmistrz Gminy i Miasta Miechów, Starosta Powiatu Miechowskiego, Muzeum Ziemi Miechowskiej, Biuro Wystaw Artystycznych - Galeria „U Jaksy” w Miechowie, Państwowa Szkoła Muzyczna I stopnia w Miechowie.

Patroni medialni: TVP3 Kraków, Radio Kraków, Wieści Miechowskie, Głos24.

Organizatorem wydarzenia było Stowarzyszenie Self.

Więcej zdjąć w naszej GALERII.

 

niedziela, 02 kwiecień 2023 15:53

Otwarcie nowo wybudowanej sieci gazowej w gminie Gołcza Wyróżniony

 

30 marca dokonano uroczystego otwarcia nowo wybudowanej sieci gazowej Mostek – Buk – Chobędza – Wielkanoc – Gołcza długości 15.460 m. Otwarcie gazociągu zwieńczone zostało symbolicznym zapaleniem „znicza” gazowego oraz wypuszczeniem balonów wypełnionych helem.

 

Dzięki tej inwestycji 223 gospodarstwa uzyskały możliwość przyłączenia do nowej sieci. Gmina Gołcza wykorzystała już potencjał dostępu do ekologicznego paliwa – dawne kotłownie węglowe przebudowano na gazowe w budynkach użyteczności publicznej, tj. w Urzędzie Gminy, Bibliotece i Ośrodku Animacji Kultury oraz Szkole Podstawowej w Gołczy.

Zakład Gazowniczy PSG w Krakowie pracuje nad dalszą rozbudową sieci gazowej na terenie sołectw: Cieplice, Rzeżuśnia, Krępa, Wielkanoc – Korea i Chobędza – Zabiedrze.

Wójt Lesław Blacha podziękował przedstawicielom Zakładu Gazowniczego PSG w Krakowie za realizację inwestycji oraz wszystkim tym, którzy wsparli wykonanie zadania.

 

W wydarzeniu udział wzięli m.in.: zastępca dyrektora Zakładu Gazowniczego PSG w Krakowie Władysław Ziomek, kierownik inwestycji Paweł Jurasz, kierownik Sekcji Przyłączy Adam Miąskowski, kierownik Sekcji Realizacji Inwestycji Włodzimierz Bzukała, inspektor nadzoru Edward Hyjek, kierownik Gazowni w Olkuszu Jakub Sikora, kierownik Inwestycji Strategicznych Tomasz Sęk, a także przedstawiciele spółki „GAZ” Błonie, wicestarosta powiatu miechowskiego Paweł Osikowski, radni gminy, na czele z przewodniczącą Rady Moniką Mrówką, przedstawiciele Urzędu Gminy w Gołczy.

 

Pandemie, wojny, kryzysy gospodarcze, zmiany klimatyczne i tym podobne rzeczy spowodowały, że wiele osób obawia się o przyszłość. W związku z tym Świadkowie Jehowy w Miechowie i Wolbromiu zapraszają 2 kwietnia 2023 roku na specjalny wykład publiczny pod tytułem „Patrz w przyszłość z ufnością!”.

Sondaże w wielu krajach, również w Polsce, pokazują, że w obliczu powszechnych napięć gospodarczych, konfliktów narodowych i niepokojów społecznych wiara w lepszą przyszłość jest na rekordowo niskim poziomie. Jak wynika z badania zaufania Edelman Trust Barometer (1) (Barometr Zaufania Edelmana) z 2023 roku, aż w 24 z 28 badanych krajów obserwuje się „najniższy w historii odsetek osób, które uważają, że ich rodzinom będzie się żyło lepiej w perspektywie pięciu lat”.

W opozycji do tych pesymistycznych danych, w niedzielę 2 kwietnia 2023 roku na całym świecie zostanie przedstawiony specjalny program pod tytułem „Patrz w przyszłość z ufnością!”. Będzie on miał formę 30-minutowego przemówienia, które zostanie wygłoszone w miejscowych Salach Królestwa Świadków Jehowy.

Dla mieszkańców Miechowa to wydarzenie będzie zorganizowane 2 kwietnia w Sali Królestwa przy ul. Skorupki 16 w Miechowie, o godzinie 10:00 oraz 13:00.

W Wolbromiu odbędzie się w miejscowej Sali Królestwa – ul. Gliniana 1, o godzinie 10:00.

Istnieje możliwość skorzystania z wideokonferencji. Adresy innych miejscowych sal oraz godziny zebrań można znaleźć w sekcji „Znajdź zebranie” na stronie głównej JW.ORG.

 

Źródła:

1. Badanie „2023 – Edelman Trust Barometer: Navigating a Polarized World”

 

- Naszym największym wrogiem są monopole, które w Polsce zaczynają rozwijać bardzo mocno skrzydła, zaczynają przejmować cały handel i zaczynają wprowadzać swoje zasady. Państwo nie powinno pozwalać tak dużym firmom zakłamywać cały rynek i dyktować warunki. Lider AgroUnii, jako przykład podaje ingerencję państwa w zamknięcie jedynej firmy, z którą on, jako duży producent rolny, przed laty współpracował. A podobnych przykładów zna więcej.

- Nam, rolnikom, chcą mówić jak mamy uprawiać ziemię, jak orać. A nasze problemy są zupełnie gdzie indziej. One są w źle zorganizowanym rynku, który ma potężny wpływ na to, co robimy. To jest sieć supermarketów w Polsce.

Jego zdaniem wielkie sieci handlowe w zachodniej Europie nie mogą sobie pozwolić na tak duże marże, jakie stosują w naszym kraju. A dzieje się to kosztem rolników i politycy na to przyzwalają.

- Jeśli chcemy uratować naszą produkcję rolną i nas wszystkich przed rosnącymi cenami żywności, trzeba wyznaczyć granice dla supermarketów. Nie może być tak, żeby dwie sieci handlowe, które mają łącznie 40 procent rynku, mogły topić każdego dostawcę, mogły topić pracowników. Jednego dnia mogą powiedzieć „nie kupujemy” i stoimy pod ścianą. A to może dotyczyć nie tylko produktów rolnych, ale wszystkich innych wytwarzanych w naszym kraju.

Jakie to ma przełożenie na egzystencję mieszkańców miast tłumaczy Magdalena Sroka. Przypomina, że partia, którą reprezentuje, od dawna ostrzegała, że państwo swoją polityką doprowadzi do bankructwa mikro i małych przedsiębiorców. I to obserwujemy dzisiaj w całej Polsce.

- Nie wytrzymują konkurencji, bo koszty prowadzenia działalności gospodarczej są nie do uniesienia. Zamykanie restauracji, małych sklepów, powoduje, że lokalni przedsiębiorcy nie mają komu sprzedać swoich produktów. Posłanka nie ma wątpliwości: - Rządzący oszukali rolników, bo mydlili im oczy, opowiadali jak wielkie dopłaty załatwią wszystkie problemy. A tak naprawdę zawiedli nas.

Przekonuje, że system podatkowy trzeba radykalnie uprościć, skończyć z nieodliczalną składką zdrowotną. - Po to, żeby każdy z nas, każdego dnia, nie odczuwał, że jego poziom życia spada. Zarzuca rządzącym, że zapomnieli, co mówili Polakom na początku pierwszej kadencji. - PiS nas zawiódł i zostawił – wtóruje jej Michał Kołodziejczak.

- Gdy dzisiaj sprzedajmy nasze warzywa, to na półkach w sklepie są one trzy, cztery, pięć razy droższe, niż nam płacą – lider AgroUnii opowiada się za tym, żeby ustanowić maksymalny pułap marży. To zmusi handlowców do poszukiwania produktów rolnych u lokalnych producentów i ograniczy przerzucanie ogromnych ilości żywności między krajami, a nawet kontynentami, powodowane wyłącznie chęcią zysku.

- Rolnictwo jest po to, żeby w Polsce były normalne ceny żywności – puentuje Michał Kołodziejczak, ale podczas dyskusji jego definicję uzupełniają miejscowi. Według nich, rolnictwo w Polsce jest motorem rozwoju całej gospodarki. Powinno być więc przez rządzących pielęgnowane i hołubione, a tak nie jest. PiS obniżył wiek emerytalny, ale rolnikom podniósł. Rolnik haruje ciężko przez całe życie, a na koniec dostaje najniższą emeryturę – uczestnicy spotkania tak podsumowują ostatnie lata rządów prawicy.

 

nadchodzi czas kiedy się im odgryziemy

 

- To jest największy grzech polityków, którzy nam wmówili, że od nas nic nie zależy. I my, w pewnym momencie uwierzyliśmy, że jesteśmy zdani tylko na ich decyzje. Oduczyliśmy się normalnego, zwykłego organizowania ludzi, którzy sami muszą zmienić to, co jest złe. I tego nam nie wybaczą nasze dzieci, wasze wnuki i inni. Jeżeli dzisiaj nie pomożemy sobie wzajemnie pozmieniać tego, co jest zepsute w Polsce. Możemy głośno krzyczeć, możemy strajkować, możemy blokować ulice. Ale przychodzi taki moment, kiedy widzisz, że stoisz na tej drodze i cię ignorują, to musisz wziąć sprawy w swoje ręce i wiedzieć, że nadchodzi czas, kiedy się im wszystkim odgryziemy – z wielkim przekonaniem mówi lider nowej partii. Podkreśla, że nie można zaakceptować „Polski dwóch prędkości” – jednej dla bogatych, a drugiej dla tych, którzy ciężko pracują. - Każdy z was obecnych na tym spotkaniu, jest ciągnięty przez ten kraj, przez przepisy, przez podatki, przez zasady, jak krowa na łańcuchu. Masz szybko iść, nie myśleć, żeby się nie obudzić i zobaczyć, że można żyć inaczej.

Lider AgroUnii tłumaczy źle wprowadzone (przez krajowych, nadgorliwych polityków), nadmiernie skomplikowane zasady dopłat do produkcji rolnej, które krępują polskich rolników i powodują, że mają gorszą pozycję startową od swych kolegów z sąsiednich krajów. Także cały system ekoschematów można było uprościć, z korzyścią dla rodzimego rolnictwa, jak to zrobiono w wielu ościennych krajach.

- U nas zasiedli do stołu idioci, którzy tak podzielili unijne pieniądze, żebyśmy ciągle byli uzależnieni od ich łańcucha, na którym nas ciągną – obrazowo ujmuje gość spotkania.

Wyśmiewa kolejne propozycje zmian w zasadach prowadzenia gospodarstw rolnych, którym sprostają jedynie wielcy producenci. - Wykończą nas nawet nie ceną, tylko zasadami.

Krytykuje obecnego i poprzednich ministrów rolnictwa, podaje przykłady ich całkowicie błędnych decyzji, ale też zachęca do rolniczych protestów, dzięki którym czasami udaje się wpłynąć na ich zmianę.

- Tego, czego dzisiaj najbardziej potrzebujemy w Polsce, to normalny dialog i rozmowa. A dzisiaj nikt tego nie chce. Dzisiaj polityk chce wziąć ze sobą swoją bandę i iść się naparzać. Ale jadem i nienawiścią się nie nakarmimy. To nie może być motywem naszego działania. Choć oczywiste jest, że miejsce złodzieja jest w więzieniu, że miejsce prześladowcy jest w więzieniu. To jest bezdyskusyjne. Dyskusyjne jest tylko to, że my dziś uwierzyliśmy, że od nas nic nie zależy. To jest najgorsza rzecz – nie ma wątpliwości Michał Kołodziejczak.

 

ukraińskie zboże kością niezgody

 

Dyskusja na temat sytuacji polskiego rolnictwa nie mogła ominąć problemów ukraińskiego zboża, sprowadzanego od wielu miesięcy w sposób niekontrolowany. Jak przypomina Michał Kołodziejczak, AgroUnia zwracała na to uwagę już w czerwcu. - Jeden czy drugi minister, to powinni tutaj do was przyjechać i was przeprosić za to, że nie zrobili nic przez ostatnie lata ze zbożem z Ukrainy. Prosić o przebaczenie i zapewnić, że wyrówna straty – mówi.

- Cztery lata temu, przed wyborami, nikt nie mówił o wojnie i o pandemii. I politycy, w trudnej sytuacji, się nie odnaleźli. I o to mam do nich pretensje. Bo jak masz trudną sytuację, to musisz ten kryzys przewidywać. To jest najważniejsze: w polityce, w biznesie, w gospodarstwie – odnaleźć się w sytuacji kryzysowej, jak jest problem. A nasi politycy się nie odnaleźli. Widać to na każdym kroku. Nasze państwo się nie przygotowało na czarny scenariusz.

Michał Kołodziejczak nie ma wątpliwości, że gdyby polscy politycy podchodzili do swojej służby poważnie, to dzisiaj nie mielibyśmy tak drogiej energii, która dobija przedsiębiorstwa i wpływa na gwałtowne podwyżki cen. - O tym, że Rosja może kogoś zaatakować trzeba było myśleć dziesięć lat temu i na taki scenariusz się przygotować – poucza.

Problem ukraińskiego zboża ożywia też, obecnego na spotkaniu, Jacka Soskę. - Lud ma mówić! Bo żaden poseł do tej pory nie przyjechał i nie zapytał jakie ma stanowisko przedstawić w Sejmie. Są na sali posłowie więc pytam – który z nich tutaj przyjechał i zapytał czego lud żąda? Tylko jak wybory się zbliżają, to przychodzą – grzmi z tylnego rzędu, adresując pytania nie tylko do Magdaleny Sroki, ale i Jarosława Gowina, który przysłuchuje się dyskusji.

- Żeby wczoraj i przedwczoraj, w Jasionce, nie zmusić polskiego komisarza w Unii Europejskiej, byłego prezesa PSL-u, by zdjął dwa miliony ton zbóż? Bo Unia otwarła granice i nikt nie pier...ął w Sejmie, że nie? – znany z ciętego języka lokalny działacz, a kiedyś przecież poseł, wiceminister i radny Sejmiku, odniósł się do niedawnego forum rolniczego z udziałem ministrów i osób odpowiedzialnych za rolnictwo w obecnym rządzie.

Jego zdaniem Ukraina ma wejść do Unii Europejskiej na takich samych zasadach jak Polska. Przekonuje, że u naszych wschodnich sąsiadów, rolnictwem zawładnęły ponadnarodowe, zachodnioeuropejskie koncerny, które tam znalazły znacznie niższe koszty prowadzenia działalności. I teraz to one lobbują za jak najszybszym przyjęciem Ukrainy do Unii. Zdaniem Jacka Soski, ukraińskie rolnictwo musi spełnić takie same warunki, jakie postawiono przed polskimi rolnikami, którzy przez sześć lat czekali na dobrodziejstwa wspólnej polityki rolnej. Krytykuje obecne władze PSL, godzące się na wiele szkodliwych dla rolnictwa decyzji, porusza sprawę ekoschematów, doradztwa rolniczego, rolniczych emerytur, ucieczki młodych do miast, opłacalności produkcji rolnej, upadku małych gospodarstw oraz nierównomiernego rozłożenia pomocy państwa pomiędzy metropolie a tereny wiejskie.

Swą, niezwykle emocjonującą wypowiedź, kończy wnioskami, wręcz żądaniami pod adresem gości „Planety”: natychmiastowe zamknięcie granicy między Ukrainą a Unią Europejską dla produktów rolnych, zdjęcie z rynku milionów ton zboża przywiezionego zza wschodniej granicy.

- Od kogo ten rolnik ma mieć jakiekolwiek wsparcie, jak nie od posłów i nie od wszystkich przedstawicieli, na każdym stopniu samorządu terytorialnego? – pyta retorycznie.

Michał Kołodziejczak z większością jego wypowiedzi się godzi, dziękuje za wypowiedź, podchodzi i podaje rękę, na co sala reaguje oklaskami. - Trzeba Ukrainie pomagać, ale nie tak, żeby sobie szkodzić. To jest oczywiste i normalne.