Reklama
Wyświetlenie artykułów z etykietą: Zdrowie
Są metody na papierosowego potwora
Palenie papierosów demoluje zdrowie Polaków. Nie pomagają apele i podwyżka akcyzy. Liczba palaczy nie maleje. Kraje zachodnie sięgają po metody redukcji szkód związanych z paleniem. Jeżeli Polacy nie potrafią rzucić, to może czas wykorzystać nowe technologie ograniczenia skutków palenia? 31 maja to Światowy Dzień Bez Papierosa.
Na początku lat 90-tych palił prawie co drugi dorosły Polak. Potem przyszło „otrzeźwienie” i liczba palaczy zmniejszyła się prawie o połowę. Dekadę temu trend wyhamował. Pali osiem milionów Polaków.
Wpływ palenia na zdrowie Polaków
Według CBOS pali co 4 dorosły, w tym co 3 mężczyzna i co 5 kobieta. Polacy palą przy dzieciach – dym z papierosów truje trzy miliony maluchów. Kolejnych jedenaście milionów biernych palaczy to dorośli.
Skutki palenia widać w statystykach Ministerstwa Zdrowia. Co roku umiera ponad 81 tysięcy palaczy. 1 na 5 zgonów jest związany z paleniem. Polska od lat jest na czele unijnego rankingu zachorowań na raka płuc, typowego dla palaczy. Ministerstwo alarmuje, że palenie papierosów to największe zagrożenie dla zdrowia publicznego.
Polacy nie chcą rzucać
Według Komisji Europejskiej, Polacy, Węgrzy i Rumunii są najmniej zainteresowanymi rzucaniem palenia narodami w Unii. Do rzucania nie zachęcają ceny, bo polskie papierosy są rekordowo tanie. W Unii tylko Bułgarzy płacą mniej. W Polsce średnia cena paczki wynosi 14,74 zł, a najtańsze tylko 13,50 zł.
Ministerstwo Finansów próbowało zniechęcać do palenia podnosząc akcyzę, bo od 2015 r. pensje Polaków wzrosły na tyle, że Kowalskiego stać na 60 paczek papierosów więcej. Od stycznia minimalna stawka wzrosła o pięć procent, inflacja szaleje, wszystko drożeje, ale nie papierosy, które rozchodzą się jak świeże bułeczki. W pierwszym kwartale Polacy kupili 1,2 miliarda sztuk papierosów więcej niż rok temu. Eksperci podatkowi komentują, że podwyżkę zjadła inflacja.
Apele lekarzy
Prezydium Naczelnej Izby Lekarskiej w grudniu apelowało o o dodatkowe działania, takie jak „skuteczna praktyka zniechęcania nieletnich, podniesienie wieku, od którego papierosy byłyby dostępne, ujednolicenie opakowań papierosów, wprowadzenie zaawansowanych terapii antynikotynowych i wreszcie przyjęcie, podobnie jak we wcześniejszych latach w przypadku alkoholu i narkotyków, strategii redukcji szkód.”
Ograniczanie skutków palenia papierosów
Redukcja szkód to jedno z dwóch podejść do walki ze skutkami palenia. Pierwsze to „end game”, czyli zmuszanie do rzucenia papierosów. W Polsce skuteczność widać gołym okiem. Nie działa.
Druga metoda, to „harm reduction”, czyli redukcja szkód, która polega na ograniczaniu następstw u palaczy, którzy nie są w stanie zerwać z nałogiem. Lekarze podają leki hamujące głód nikotynowy, albo stosują tzw. substytucyjną terapię nikotynową, czyli podawanie nikotyny z e-papierosów, lub podgrzewaczy tytoniu. W tych urządzeniach nie powstają substancje smoliste, a liczba i stężenie toksyn i związków rakotwórczych jest kilkudziesięciokrotnie niższa niż w dymie z papierosa.
Metoda redukcji szkód jest z powodzeniem stosowana w leczeniu uzależnienia od narkotyków (np. podawanie metadonu osobom uzależnionym od opiatów).
Redukcja szkód na świecie
Na świecie tę metodę stosują m.in.: Japonia, USA, Wielka Brytania, Nowa Zelandia . W Japonii, po wprowadzeniu systemów do podgrzewania tytoniu, sprzedaż papierosów spadła prawie o połowę i wciąż spada. Nie rośnie liczba kupujących papierosy, czyli z podgrzewaczy korzystają tylko byli palacze.
Amerykanie przez kilka lat badali podgrzewacze tytoniu. W 2020 r. Agencja ds. Żywności i Leków autoryzowała system IQOS jako pierwsze i jedyne jak dotąd urządzenie alternatywne dla papierosów o profilu zmodyfikowanego ryzyka, „właściwe dla promocji zdrowia publicznego”.
Brytyjczycy poszli jeszcze dalej. Pod koniec 2021 r. rząd obwieścił wprowadzenie recept dla palaczy na certyfikowane e-papierosy i inne systemy dostarczania nikotyny (w tym podgrzewacze tytoniu) jako metodę redukcji szkód spowodowanych paleniem.
Najbardziej zaawansowane rozwiązania wprowadza Nowa Zelandia, która w 2025 r. chce ograniczyć liczbę palaczy do 5% populacji, a dwa lata później wprowadzić całkowity zakaz sprzedaży papierosów dla osób, które urodziły się po 2004 r. Kluczową role mają odegrać e-papierosy i podgrzewany tytoń. Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że pomogą w osiągnięcia celu, jakim jest społeczeństwo wolne od dymu papierosowego.
Polska i redukcja szkód
Polska przymierzała się do wprowadzenia programu redukcji szkód związanych z paleniem papierosów 20 lat temu. Wtedy termin „redukcji szkód” pojawił się w Narodowym Programie Zdrowia, a Polska była jednym z pionierów Europy Środkowo-Wschodniej. Obecnie strategię rekomenduje jedynie Krajowe Biuro Do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii.
Światowy Dzień Bez Papierosa to dobry moment do refleksji nad polskimi wysiłkami w walce z paleniem papierosów. Liczba uzależnionych od lat stoi w miejscu. Rosną koszty zdrowotne i społeczne. Tylko na leczenie palaczy NFZ wydaje 18 miliardów złotych. Warto sięgnąć po nowe technologie, które oferują możliwość redukcji szkód u pełnoletnich palaczy, którzy nie potrafią rozstać się z nałogiem. Polacy zasługują na mniej szkodliwy wybór.
Biegali dla zdrowia i z potrzeby serca
Biegamy dla tych, którzy biegać już nie mogą” – to hasło przewodnie VII edycji Charytatywnego Festiwalu Biegowego, organizowanego dla Hospicjum im. bł. Bernardyny Jabłońskiej w Miechowie. Tegoroczna „Charytatywna Dycha” okazała się niemałym sukcesem. Setki mieszkańców Miechowa i okolic stawiło się na bieżni boiska Liceum Ogólnokształcącego, aby swoim wysiłkiem wesprzeć pacjentów miechowskiego hospicjum.
W niedzielę 22 maja, równo o godzinie 9:00, rozpoczęły się wydarzenia związane z VII Charytatywnym Festiwalem Biegowym. Zaproszeni goście, tj. burmistrz Dariusz Marczewski, kierownik Agendy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego w Miechowie Anna Bałazińska, przewodniczący Rady Powiatu Krzysztof Świerczek, wicestarosta Paweł Osikowski oraz członek Zarządu Powiatu Piotr Grządziel, przywitali wszystkich zebranych, rozpoczynając tym samym oficjalną część imprezy.
Organizatorzy, tj. Szkoła Podstawowa nr 1 w Miechowie, Liceum Ogólnokształcące im. T. Kościuszki w Miechowie, DUCH Stowarzyszenie Rozwoju Społecznego oraz CKIS w Miechowie, postarali się, aby każdy mógł w tym dniu znaleźć coś dla siebie. Biegi odbywały się w trzech głównych kategoriach. Większość osób wzięła udział w biegach lub chodzie dookoła bieżni przy miechowskim liceum. Dla tych, którzy szukali większego wyzwania, odbyła się Charytatywna Dycha, czyli bieg ulicami Miechowa po trasie o długości 10 kilometrów. Ostatnią z głównych kategorii był nordic walking na pięciokilometrowej trasie. Nie zabrakło również innych konkurencji. Na bieżni mogły zmierzyć się dzieci oraz młodzież dobrana w różne kategorie wiekowe. Równolegle odbywał się także turniej piłki nożnej dla drużyn trzyosobowych w kategorii klas V, VI i VII. W ramach przerwy od biegania można było skosztować pysznych zup oraz udać się na degustację sushi. Najmłodsi uczestnicy mogli natomiast poskakać na dmuchanych placach zabaw oraz zmierzyć się z wężem strażackim pod okiem strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Zarogowie. Impreza została okraszona muzyką, graną przez Tomasza „Dj Buzi” Buzałę oraz występ żeńskiego zespołu muzycznego ze Szkoły Podstawowej nr 1.
Mimo niepewnej pogody uczestnicy zebrali się naprawdę tłumnie, co skomentowała s. Benedykta Majzner: - Co roku jest coraz więcej tych, którzy chcą wesprzeć nasze hospicjum swoją obecnością i wysiłkiem fizyczny. Obecnie ludzi jest więcej, niż wcześniej przewidywaliśmy. Dzięki wysiłkowi tych wszystkich osób udało się pokonać niespełna szesnaście i pół tysiąca okrążeń! Jednym z uczestników, zarówno biegu dookoła stadionu, jak i „Charytatywnej Dychy”, był dyrektor miechowskiego liceum Krzysztof Gajos. - Sam z siebie nie dałbym rady pokonać takiego dystansu. Motywowała mnie myśl, że w ten sposób pomogę pacjentom hospicjum – powiedział. Tego dnia był prawdziwym wzorem do naśladowania.
Jednakowo wszyscy zdawali sobie sprawę, że rywalizacja jest tylko miłym dodatkiem, gdyż najważniejsza tego dnia była pomoc. - W biegu charytatywnym nie liczy się tak naprawdę miejsce. Liczy się głównie to, że można pomagać tym, którzy tego potrzebują – powiedział Kamil Kozioł, zwycięzca biegu na 10 kilometrów. Pieniądze zebrane w ramach tegorocznej imprezy zostaną przekazane na zakup kardiomonitora i specjalnego stetoskopu umożliwiającego pomoc pacjentom hospicjum na odległość.
W tym roku zebrano 19.601,85 zł, czyli o 4.156,85 więcej niż rok temu.
I.Sz.
Podpisanie umów na roboty budowlane w przychodni przy ul. Skalskiej
25 maja, w przewiązce na parterze budynku przy ul. Skalskiej 22 w Wolbromiu, którego najemcą części pomieszczeń jest Miejsko - Gminne Centrum Medyczne WOL-MED Sp. z o.o., doszło do oficjalnego podpisania umów na roboty budowlane. Pozwolą one przede wszystkim na uruchomienia nowoczesnej rejestracji pacjentów, poprawią warunki higieniczno-sanitarne obiektu, częściowo jego stan zewnętrzny, stworzą miejsce dla nowoczesnej serwerowni, nowego gabinetu lekarskiego i magazynu. Spośród 6 oferentów, postępowanie konkursowe wygrały: ZRB CEBUD Zdzisław Cebo i FHU Łukasz Sypień.
Łączna wartość zleconych prac budowlanych wyniesie 653.135,06 zł, z czego 244.758,98 zł pochodzi z dofinansowania Ministerstwa Zdrowia. Do tego trzeba dodać planowane wydatki zamówień towarzyszących (sprzęt informatyczny, nowoczesna centrala telefoniczna, serwerownia itp.) w wysokości 172.301,50 zł. Szacunkowa wartość wszystkich zaplanowanych inwestycji, to 825.436,56 zł brutto, ale jest wielce prawdopodobne, że ostatecznie będzie ona wyższa, z uwagi na stale rosnące ceny towarów i usług.
Miejsko - Gminne Centrum Medyczne WOL-MED, mimo że jest jednym z wielu najemców pomieszczeń w budynku, wzięło na siebie całkowity koszt inwestycji, który nie licząc dofinansowania zewnętrznego, wyniesie ok. 600 tys. zł. Spółka pokrywa też w całości koszt architekta i kierownika budowy; sama napisała wniosek i uzyskała dofinansowanie na remont w budynku użyteczności publicznej, a w przyszłości ponosić będzie bieżące koszty funkcjonowania nowego systemu rejestracji.
Burmistrz MiG Wolbrom udzielił spółce prawa do dysponowania nieruchomością oraz wsparcia administracyjnego na etapie ubiegania się o środki zewnętrzne.
9 zadań do końca września
W ramach prac budowlanych zaplanowano zrealizowanie dziewięciu zadań:
1) utworzenie centralnego dostępnego punktu rejestracji pacjentów,
2) dostosowanie pomieszczenia higieniczno-sanitarnego do wymogów standardów dostępności plus,
3) roboty zewnętrzne na odcinku przewiązki (naprawa połaci dachowej, orynnowania, elewacji),
4) poczekalnia i korytarz przy centralnej rejestracji pacjentów,
5) stworzenie nowego gabinetu lekarskiego na parterze budynku,
6) stworzenie profesjonalnej serwerowni,
7) utworzenie nowego magazynu,
8) remont gabinetu zabiegowego na parterze budynku,
9) remont gabinetu lekarskiego na parterze budynku.
Zadania, z uwagi na konieczność utrzymania płynności pracy przychodni, zostały pogrupowane. Zadania nr 1-5 zostaną zrealizowane do końca sierpnia 2022 r., a zadania nr 6-9 do końca września 2022 r.
* * *
Miejsko - Gminne Centrum Medyczne WOL-MED Sp. z o.o. zaplanowało na bieżący rok szereg innych, większych lub mniejszych inwestycji w sprzęt medyczny i nie tylko. Już zakupione zostały ławeczki do poczekalni za blisko 30 tys. zł, iluminator żył za niespełna 20 tys. zł, kolejny bilirubinometr za 10 tys. zł, spirometr za 6 tys. zł, a wkrótce zakupione zostaną również: mobilny aparat USG – ok. 150 tys. zł (umożliwiający wykonywanie wysokiej jakości badania USG w domu pacjenta), nowoczesne dotykowe aparaty EKG (ok. 10 tys. zł / sztukę) czy nowy fotel ginekologiczny (ok. 30 tys. zł).
Alternatywy dla papierosów – rzetelna informacja to podstawa
Komisja Specjalna ds. Walki z Rakiem Parlamentu Europejskiego (BECA) wyznaczyła główne cele wojny z nowotworami w Europie w zakresie profilaktyki, badań przesiewowych, równego dostępu do opieki medycznej i wsparcia dla pacjentów. Pierwszy raz w historii instytucja europejska formalnie uznała też rolę wapowania (używania e-papierosów) w pomocy w rzuceniu palenia. To kolejny mocny głos w sprawie uznania e-papierosów za element walki z nałogiem palenia, szczególnie istotny w kontekście obchodzonego 30 maja World Vape Day, czyli Światowego Dnia Vapingu.
Parlament Europejski zatwierdził sprawozdanie Komisji BECA zawierające wyraźny postulat mówiący
o tym, że skutki używania papierosów elektronicznych powinny być porównywalne ze skutkami palenia wśród osób palących, a nie tych, które nigdy nie paliły. Oznacza to, że e-papierosy, podobnie jak i inne tzw. nowatorskie wyroby tytoniowe powinny być porównywane do tradycyjnych papierosów.
E-papierosy o 95 proc. mniej szkodliwe od tradycyjnych
Zdaniem prof. Andrzeja Sobczaka ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, który od kilkunastu lat prowadzi badania w tym obszarze, to bardzo ważny głos ze strony instytucji unijnych. Wypowiedział się w tej sprawie podczas niedawno zakończonego Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
- Zdrowe społeczeństwo to dobrze poinformowane społeczeństwo (…). Dla każdej substancji, jaką będziemy spożywać, możemy wskazać pewne źródła zagrożenia. Aerozol zawarty w e-papierosach zawiera środki szkodliwe i to nie ulega wątpliwości, ale tych związków jest zdecydowanie mniej niż w papierosach i dopiero ta pełna informacja może nas przekonać do porównania, co jest dla nas bardziej korzystne.
Najnowsze dane z Wielkiej Brytanii zaprzeczają tezie, że e-papierosy są początkiem nałogu wśród młodych. Z badania przeprowadzonego przez University College London i sfinansowanego przez Cancer Research UK, uznaną i niezależną instytucję naukową w Wielkiej Brytanii wynika, że można wykluczyć efekt „bramy”, o którym donoszono w poprzednich badaniach, zwłaszcza wśród osób w wieku od 18 do 24 lat. Naukowcy oszacowali, że nawet w najgorszym scenariuszu, tylko 1 na 10 młodych osób używających e-papierosów stanie się nałogowym palaczem tytoniu.
Saszetki nikotynowe - jeszcze mniejsza szkodliwość
Na rynku pojawiają się również produkty z zupełnie innej kategorii, która może być nikotynową alternatywą dla tradycyjnych papierosów. Saszetki nikotynowe są jeszcze stosunkowo nową kategorią (na polskim rynku można już jednak wybierać, wśród nich mamy np. VELO) i w niczym nie przypominają tradycyjnych papierosów. Umieszcza się je pomiędzy dziąsłem a wargą, co pozwala na uwolnienie się nikotyny. Fakt, że nie zawierają one tytoniu sprawia, że naukowcy oceniają ich szkodliwość jako jeszcze niższą, niż wspomnianych e-papierosów, także tych działających w systemach zamkniętych, czyli
z gotowymi, przebadanymi laboratoryjnie kartridżami, do których należą m. in. Vuse ePod. Stworzono nawet specjalną skalę, która określa wpływ produktów nikotynowych na organizm (tzw. risk continuum), a jako mniej szkodliwe od tradycyjnych papierosów znajdziemy na niej również podgrzewacze tytoniu.
Ze świata: Włosi szukają sposobu ograniczenia szkód zdrowotnych związanych z paleniem
Na kongresie kardiologów, który odbył się w połowie kwietnia we włoskiej Ligurii, stwierdzono, że e-papierosy i podgrzewacze tytoniu mogą pomóc w ograniczeniu chorób związanych z paleniem.
Fabio Bandini, dyrektor oddziału neurologii szpitala Villa Scassi w Genui, stwierdził, że alternatywne produkty, takie jak e-papierosy, mogą znacznie ograniczyć ryzyko chorób układu krążenia. Podkreślał, że chociaż uzależniający charakter nikotyny stanowi pewne ryzyko, e-papierosy i produkty do podgrzewania tytoniu stanowią znacznie mniejsze zagrożenie niż palenie, ponieważ nie zawierają tych samych, najbardziej toksycznych składników. Rzucenie palenia powinno być zatem oczywistym celem wszystkich palaczy, ale dla tych, którzy nie mogą tego zrobić, produkty alternatywne, których używanie nie wymaga spalania tytoniu, mogą znacznie ograniczyć ryzyko chorób układu krążenia.
Z kolei dr Alessandro Bina, kardiolog specjalizujący się w leczeniu ambulatoryjnym w Cagliari stwierdził, że - jako kardiolog ambulatoryjny - uważa za pragmatyczne podejście polegające na zaprzestaniu palenia lub (u osób, którym się to nie udaje) na zmniejszeniu szkód za pomocą podgrzewaczy tytoniu, dla których w badaniach klinicznych odnotowuje się 95-procentową redukcję szkodliwych substancji.
Zresztą do podobnych wniosków doszli kilka miesięcy temu naukowcy brytyjscy. W czterech klinikach przebadano 500 palaczy - wolontariuszy, którzy zamiast tradycyjnych papierosów, używali podgrzewacza tytoniu GLO. Uzyskane wyniki zaprezentowane w naukowej publikacji wykazały, że w przypadku większości mierzonych biomarkerów, redukcje szkód zdrowotnych zaobserwowane u tych osób były podobne do tych, które całkowicie przestały palić.
Podczas konferencji w Santa Margherita Ligure podkreślano, że w przypadku niepowodzenia całkowitego rozstania się z nikotynowym nałogiem, alternatywy dla palenia papierosów nie niwelują całkowicie ryzyka zdrowotnego, ale z pewnością prowadzą do jego zmniejszenia w porównaniu z tradycyjnym paleniem papierosów [1].
* * *
[1] https://stream24.ilsole24ore.com/video/italia/congresso-cardiologi-liguria-prevenire-malattie-fumo/AE9wpURB
Brytyjczycy pogłębiają badania nad e-papierosami
Tym razem rozpracowują ich rolę w rozpoczynaniu i rzucaniu palenia
W dyskusji na temat alternatyw dla palenia często podejmuje się temat początkowych doświadczeń osób młodych i tego, co może stanowić dla nich swoistą „bramę” do uzależnienia.
Spostrzeżenia płynące z badania przeprowadzonego przez University College London zaprzeczają tezie, że e-papierosy są początkiem nałogu wśród młodych. A trzeba podkreślić, że zostało ono sfinansowane przez Cancer Research UK, uznaną i niezależną instytucję naukową w Wielkiej Brytanii.
Dr Emma Beard, pod kierunkiem której powstała praca, mówi: - Wyniki te sugerują, że można wykluczyć duży efekt „bramy”, o którym donoszono w poprzednich badaniach, zwłaszcza wśród osób w wieku od 18 do 24 lat. Współautor badania, profesor Lion Shahab, dodaje: - Wyniki te są ważne, biorąc pod uwagę sprzeczne zalecenia organów służby zdrowia i rządów w różnych krajach. Dotychczasowe badania potwierdzają tezę, że e-papierosy są mniej szkodliwe niż tytoń i pomagają palaczom rzucić palenie. Naukowcy stwierdzili, że zmiany w rozpowszechnieniu używania e-papierosów wśród osób w badanej grupie wiekowej w Anglii „nie wydają się być związane ze wzrostem liczby osób palących”. Oszacowali, że nawet w najgorszym scenariuszu, tylko jedna na 10 młodych osób używających e-papierosów stanie się nałogowym palaczem tytoniu.
Inne brytyjskie instytucje już od jakiegoś czasu otwarcie poruszają temat roli e-papierosów w rzucaniu palenia, co więcej, Public Health England oraz Royal College of Physicians oficjalnie stwierdziły, że e-papierosy mogą być potencjalnie mniej szkodliwe nawet o ok. 90- 95 proc od tradycyjnych. A to głównie dzięki temu, że nie wydzielają dymu, najbardziej niebezpiecznego dla czynnych palaczy, ale szkodliwego także dla biernych.
Na rynku pojawiają się również produkty z zupełnie innej kategorii, która może być nikotynową alternatywą dla tradycyjnych papierosów. Saszetki nikotynowe są jeszcze stosunkowo nową kategorią (na polskim rynku można już jednak wybierać, wśród nich mamy np. VELO) i w niczym nie przypominają tradycyjnych papierosów. Umieszcza się je pomiędzy dziąsłem a wargą, co pozwala na uwolnienie się nikotyny. Fakt, że nie zawierają one tytoniu sprawia, że naukowcy oceniają ich szkodliwość jako jeszcze niższą, niż wspomnianych e-papierosów, także tych działających w systemach zamkniętych, czyli z gotowymi, przebadanymi laboratoryjnie kartridżami, do których należą m, in. Vuse ePod. Stworzono nawet specjalną skalę, która określa wpływ produktów nikotynowych na organizm (tzw. risk continuum), a jako mniej szkodliwe od tradycyjnych papierosów znajdziemy na niej również podgrzewacze tytoniu.
Czekasz na dobry moment, by rzucić palenie? Właśnie taki nadchodzi!
Rzucanie palenia nigdy nie jest łatwe, zawsze wymaga dużej dyscypliny i jeszcze większej motywacji. Są też momenty, które nie sprzyjają tej decyzji. Jesienią i zimą, gdy za oknem szybko robi się ciemno, dni stają się krótsze, a aura nie zachęca do podejmowania aktywności, motywacja spada do poziomu zerowego. Wymówki, że zimno i ciemno staną się już za kilka chwil nieaktualne, bo wiosna zbliża się wielkimi krokami.
Regeneracja od samego początku
Z dostępnych danych wynika, że organizm zaczyna się regenerować już od chwili rzucenia palenia. Korzyści są natychmiastowe. Już po 24 godzinach od odstawienia papierosów zmniejsza się ryzyko ostrego zawału serca, w ciągu 2-12 tygodni poprawia się krążenie i czynność płuc, do 3 miesięcy poprawia się kondycja fizyczna, a w ciągu 1-9 miesięcy – ustępują kaszel i duszność. W ciągu 10 lat – śmiertelność z powodu raka płuc jest o około połowę mniejsza niż wśród palaczy. Oczywiście najlepiej byłoby pozbyć się nałogu raz na zawsze. Nie jest to jednak wcale takie proste, nawet gdy rzucimy się w wir wiosennych porządków czy nowych aktywności. Trzeba się jednak przygotować na gorsze samopoczucie. Podczas procesu rzucania palenia mogą się pojawić drażliwość, spadek koncentracji, odczucie drapania w gardle, wzmożony kaszel. Warto zadbać o to, by pod ręką mieć przekąski – najlepiej te zdrowe w postaci pokrojonych w paski warzyw, pestek dyni, bakalii. Koniecznie trzeba mieć przy sobie wodę – oczyszcza organizm, ale i łagodzi głód nikotynowy. Dobrze też przeanalizować, kiedy i gdzie paliło się najwięcej. Jeśli podczas wypadów ze znajomymi – lepiej na jakiś czas je ograniczyć, jeśli podczas picia kawy, warto z tego rytuału zrezygnować.
Alternatywy – ważne z psychologicznego punktu widzenia?
Strategie rozstawania się z nałogiem są także przedmiotem zainteresowania naukowców. Badają między innymi, jaki wpływ na skuteczność tego wyzwania mają nikotynowe alternatywy: e-papierosy i podgrzewacze tytoniu. Ale na samym początku trzeba zaznaczyć, że – jak przekonują wszyscy lekarze, najlepszą możliwą metodą rozstania się z nałogiem jest definitywne zakończenie „znajomości” z nikotyną w każdej formie. Różne wśród użytkowników nikotyny jest też postrzeganie tych urządzeń: niektórym palaczom przejście na e-papierosy czy podgrzewacze (i, co najważniejsze: pozostanie im wiernym!) nie sprawi problemu, inni szybko uciekną z powrotem do tradycyjnych papierosów lub zaczną korzystać z nikotyny „hybrydowo”, łącząc papierosy z alternatywami. Obie ostatnie strategie skutków nie przyniosą, wręcz odwrotnie. Mimo że zarówno e-papierosy, jak i podgrzewacze tytoniu wykazują obniżoną szkodliwość (według niektórych badań, sięgającą nawet 95 proc.), to jej pozytywne skutki są odczuwalne jedynie w przypadku całkowitego porzucenia tradycyjnych papierosów. Niezwykle ważne jest jednak zapewnienie, że sięgamy po produkt przebadany i że inhalujemy substancję (liquid) o ostatecznej formule, poddanej testom laboratoryjnym. Na polskim rynku można znaleźć np. e-papierosy Vuse ePod działające w tzw. systemie zamkniętym z fabrycznie napełnionymi wkładami. Takie rozwiązanie gwarantuje, że użytkownik sięga po gotowy, gruntownie przebadany produkt. I nie chodzi tu wyłącznie o wygodę i estetykę użycia, ale właśnie o jakość gwarantowaną złożonym systemem testów i certyfikacji. Do najnowszych na polskim rynku alternatyw dla papierosów o obniżonym ryzyku zdrowotnym [1] należą też saszetki nikotynowe, można wybierać spośród różnych dostępnych produktów, np. VELO.
E-papieros czy podgrzewacz?
Sporo zależy tu od indywidualnych preferencji. Jeśli jednak szukamy potwierdzenia w statystyce, możemy spojrzeć na wyniki badania przeprowadzonego w 2021 roku przez Maison & Partners [2] badające postrzeganie alternatyw dla tradycyjnego palenia. Badanie zostało podzielone na dwa etapy: ilościowy i jakościowy. Statystycznie, większość z nas postrzega e-papierosy i podgrzewacze podobnie. Gdy jednak pytania o dużym stopniu ogólności uszczegółowimy oraz dowiemy się, którego z urządzeń respondent jest (lub nie jest) użytkownikiem, możemy wyciągnąć bardziej dogłębne wnioski. Okazuje się, że osoby niepalące mają dość negatywny obraz alternatyw: tak samo, jak tradycyjne papierosy jednoznacznie kojarzą się im one z nałogiem i uzależnieniem. Palacze z kolei widzą alternatywy jako „pierwszy krok ku niepaleniu”.
W zależności od potrzeb, może być to jednak mały kroczek, albo wielki krok. Podgrzewacze, jak mówi cytowane badanie, pozwalają zachować wiele elementów składających się na „otoczkę” tradycyjnego palenia: wygląd paczki z wkładami i rozwijanie jej z folii, zapach wkładów w opakowaniu, możliwość potrzymania, pokręcenia wkładem przed jego użyciem, smak tytoniu, trzymanie w ustach wkładu tytoniowego przypominającego klasyczny papieros (zamiast ustnika).
Z kolei e-papierosy w mniejszym stopniu przystają do wizerunku tradycyjnego papierosa — zarówno kształtem, jak i sposobem użytkowania (płynny liquid zamiast wkładu tytoniowego). Potrafią one jednak dostarczyć większej niż podgrzewacze dawki nikotyny, co dla osób uzależnionych może mieć znaczenie. Mając te informacje z tyłu głowy i przy założeniu, że naprawdę chcemy rozstać się z nałogiem, ale nie potrafimy zrobić tego za pomocą „jednego krótkiego cięcia” i silnej woli, warto rozważyć redukowanie ryzyka z uwzględnieniem nikotynowych alternatyw. Ale prawdziwym sukcesem jest – po prostu nie palić.
[1] https://asobczak.com.pl/woreczki-nikotynowe-nowy-rewelacyjny-jak-sie-wydaje-produkt-pomocny-w-redukcji-szkod-wywolanych-paleniem-tytoniu/
[2] „E-papierosy i podgrzewacze tytoniu jako alternatywy dla papierosów tradycyjnych”, Maison & Partners, 2021
Codzienna rutyna a rzucanie palenia
Wielu badaczy i organizacji, a także instytucji zdrowia publicznego na całym świecie przygląda się nowym produktom mającym stanowić potencjalnie mniej szkodliwą alternatywę dla tradycyjnych papierosów. Jednak nałóg to nie tylko kwestia uzależnienia od nikotyny, ale także powielania codziennych rytuałów. Dlatego warto podjąć ten wysiłek, na przykład zmieniając na jakiś czas otoczenie.
Co najbardziej szkodzi w papierosach? Dym. Raport Naczelnego Lekarza Stanów Zjednoczonych mówi o tym, że składniki dymu tytoniowego mogą potencjalnie generować kilkanaście lokalizacji nowotworowych w organizmie palacza. Prócz raka płuc, mówimy również o niekorzystnym wpływie na układ krążeniowo-naczyniowy, układ oddechowy i wielu potencjalnych chorobach metabolicznych.
Naukowcy opracowali nawet pojęcie tzw. skali obniżania ryzyka (risk continuum), która przedstawia poziom ekspozycji konkretnych produktów na toksyny. Według tej skali, potencjalnie najmniej szkodliwa jest tzw. nikotynowa terapia zastępcza (NRT), na drugim miejscu są tzw. modern oral products, czyli np. saszetki nikotynowe, następnie e-papierosy, za nimi tzw. traditional oral products, wśród których są podgrzewacze tytoniu oraz sproszkowany tytoń, a na końcu tradycyjne papierosy i cygara - najbardziej szkodliwe. Warto wiedzieć, że e-papierosy mogą działać w tzw. systemach otwartych lub zamkniętych, z gotowymi wymiennymi kartridżami, jak np. w przypadku Vuse ePod.
Jaka jest alternatywa?
Okazuje się, że dla palaczy, którzy za żadne skarby nie mogą skończyć z papierosami, istnieją inne rozwiązania, co więcej – według licznych badań naukowych, redukujące i ograniczające ryzyko zdrowotne związane z nałogiem. Ważną z psychologicznego punktu widzenia okolicznością może być po prostu oderwanie się od codziennych rytuałów. Dr Katarzyna Korpolewska, psycholog społeczna, wykładowczyni akademicka i autorka dwóch programów profilaktyki uzależnień dla młodzieży oraz programu rzucania palenia tłumaczy, dlaczego ta wiedza może być pomocna w rzucaniu palenia:
- Rzucanie palenia to walka z nałogiem na trzech poziomach. Pierwszy związany jest z uzależnieniem od nikotyny. Na drugim trzeba poradzić sobie z typowymi nawykami i zachowaniami, np. papieros po jedzeniu, do kawy, przy długiej rozmowie telefonicznej. Do tego należy też np. przyzwyczajenie trzymania papierosa w dłoni i sięgania nim do ust. Trzeci poziom to zachowania społeczne, czyli
np. spotkania w palarni, wzajemne częstowanie się papierosami, poczucie wspólnoty z innymi palaczami. Zerwanie z nałogiem oznacza więc zmianę trybu życia, komentuje dr Korpolewska.
Przyjazne okoliczności
Nieoczekiwanym sprzymierzeńcem może się okazać się na przykład rodzinny zimowy wyjazd lub po postu oderwanie się od codziennych czynności, zmiana otoczenia i rytmu dnia. Dr Korpolewska zaznacza, że ważne jest również, aby zrozumieć, jak silny jest mechanizm wypracowanego przez lata palenia nawyku: - Tu przydatne mogą być np. papierosy elektroniczne. Nadal po coś sięgam, trzymam między palcami, sięgam do ust, zaciągam się, ale zmniejszam dawkę nikotyny, nie wdycham substancji smolistych i nie truję otoczenia - mówi.
Trzeba podkreślić, że papierosy elektroniczne nie są oczywiście całkowicie bezpiecznym substytutem tradycyjnych wyrobów tytoniowych (z uwagi na zawartość nikotyny, która jest substancją psychoaktywną). Coraz częściej jednak podkreśla się ich rolę w redukowaniu szkód zdrowotnych związanych z paleniem1. Parlament Europejski zatwierdził właśnie raport Komisji Specjalnej ds. Walki z Rakiem (BECA) i stwierdził, że skutki wapowania będą musiały być porównywane ze zdrowiem osób palących, a nie ze zdrowiem osób, które nie palą. Pierwszy raz w historii instytucja europejska formalnie uznała rolę e-papierosów w procesie rzucenia palenia2.
Każdy moment jest dobry, by raz na zawsze pozbyć się z naszego otoczenia papierosowego dymu. Ważne, by znaleźć narzędzia i okoliczności, które mogą nam w tym skutecznie i definitywnie pomóc.
Mobilne płuca Polskiego Alarmu Smogowego zawitały do Wolbromia
Wolbrom jest jednym z 40 miejsc na mapie Polski, do których w tym sezonie grzewczym Polski Alarm Smogowy trafia z kampanią „Zobacz, czym oddychasz. Zmień to”. W dniach 9-22 lutego na płycie wolbromskiego Rynku stanęła antysmogowa instalacja przedstawiająca model ludzkich płuc. Płuca pokażą lokalnym społecznościom jakim powietrzem oddychają. Dwumetrowy model ludzkich płuc „oddycha” pochłaniając zanieczyszczenia powietrza, które osiadają na białej materii pokrywającej instalację. Po dwóch tygodniach biała materia pokrywa się pyłem i przybiera grafitowy lub nawet czarny kolor.
Kampania Polskiego Alarmu Smogowego i Radia Kraków „Zobacz czym oddychasz. Zmień to” ma na celu zwrócenie uwagi na dramatyczną jakość powietrza spowodowaną spalaniem węgla i drewna w gospodarstwach domowych. Pomimo obowiązujących uchwał antysmogowych tempo wymiany „kopciuchów” w Polsce jest zbyt wolne.
Projekt jest odpowiedzią na główny problem Polski: zanieczyszczenie powietrza. Ma na celu podniesienie świadomości na temat zanieczyszczenia powietrza w średnich i małych miastach Małopolski, charakteryzujących się wysokim poziomem zanieczyszczenia powietrza, niskim współczynnikiem wymiany starych źródeł ciepła, gdzie większość ludzi mieszka w domach o niskiej efektywności energetycznej i ma ograniczony dostęp do informacji o zanieczyszczeniu powietrza.
Wiele polskich regionów wprowadziło przepisy dotyczące spalania paliw stałych w gospodarstwach domowych. Jednak nadal poziom zanieczyszczenia powietrza jest bardzo wysoki. Wynika to z faktu, że większość polskich domów ogrzewanych jest za pomocą węgla i drewna, a mieszkańcy nie przestrzegają przepisów wynikających z uchwały antysmogowej dla Małopolski. Akcja z mobilną instalacją płuc ma zwrócić uwagę ludzi na problem i skłonić ich do działania (ubieganie się o dopłaty z ogólnopolskiego programu Czyste Powietrze na wymianę źródeł ciepła i docieplenie domów).
Umowa na dostawę, instalację i uruchomienie rezonansu magnetycznego podpisana
11 lutego, gdy obchodzony jest Światowy Dzień Chorego, w miechowskim starostwie wicemarszałek Łukasz Smółka i wojewoda Łukasz Kmita podpisali umowę na dostawę, instalację i uruchomienie rezonansu magnetycznego dla Szpitala św. Anny w Miechowie. Za 6.442.515 zł placówka zyska nowoczesny przyrząd, służący do nieinwazyjnej diagnostyki wszystkich anatomicznych wewnętrznych struktur organizmu - kości, tkanek miękkich, mózgu, serca, kanału szkieletowego. Rezonans magnetyczny jest szeroko wykorzystywany przy diagnozowaniu m.in. chorób ośrodkowego układu nerwowego, do wykrywania guzów w tkankach miękkich, guzów serca, płuc, nowotworów narządów rodnych.
Inwestycja sfinansowana zostanie ze źródeł zewnętrznych:
- 5.000.000 zł - dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego w ramach "Małopolskiej Tarczy Antykryzysowej" - pakiet medyczny 3
- 1.422.515 zł - dofinansowanie przekazane przez Starostwo Powiatowe w Miechowie, pozyskane z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych
W podpisaniu i przekazaniu umowy uczestniczyli: dyrektor Szpitala św. Anny, radny wojewódzki lek.med. Mirosław Dróżdż, starosta miechowski Jacek Kobyłka, wicestarosta Paweł Osikowski i przewodniczący Rady Powiatu Krzysztof Świerczek.
Rezonans powinien zacząć pracować za 6 miesięcy, zatem już jesienią br. pierwsi pacjenci będą mogli skorzystać z nowoczesnej diagnostyki w miechowskiej pracowni.