Reklama
Bez kategorii (98)
W listopadzie przypada Światowy Dzień Rzucania Palenia Tytoniu. Co wiemy o nikotynowych alternatywach?
Napisał Wojciech Szota
Jesień w pełni, większość dnia spędzamy więc w domu i coraz częściej zwracamy uwagę na porządek i miłe zapachy w naszym najbliższym otoczeniu. Kupujemy zapachowe świece, odświeżacze do ubrań, czy tzw. perełki zapachowe. Ale wrogiem może okazać się tytoń. W trzeci czwartek listopada przypada światowy Dzień Rzucania Palenia Tytoniu (w tym roku jest to 16 listopada), zatem warto pochylić się nie tylko nad estetycznymi, ale przede wszystkim nad zdrowotnymi skutkami jego obecności w naszym życiu. Tym bardziej, że technologia oferuje dotychczasowym palaczom już całkiem spory wachlarz nikotynowych alternatyw, a o niektórych wprost mówi się także jako o narzędziach pomocnych w rozstaniu się z tym nałogiem.
Powszechnie wiadomo, że palenie to poważne niebezpieczeństwo nie tylko dla zdrowia palacza, ale i jego otoczenia. Dlatego najlepiej jest przestać palić, ale niestety część osób ma kłopot z porzuceniem nałogu z dnia na dzień. Dla takich osób alternatywą mogą być papierosy elektroniczne i podgrzewacze tytoniu, które nie wydzielają brzydkiego zapachu, a w dodatku według wielu ekspertów są mniej szkodliwe dla naszego zdrowia (od około 95 proc. w porównaniu z klasycznymi papierosami).
Ale technologia przyspiesza. Od ponad dwóch lat na polskim rynku są dostępne saszetki nikotynowe, które umożliwiają wchłanianie nikotyny przez błonę śluzową w jamie ustnej. Według skali redukcji ryzyk zdrowotnych związanych z przyjmowaniem nikotyny, jest to najmniej szkodliwa metoda jej konsumpcji.
W ostatnich tygodniach pojawiła się na naszym rynku kolejna rewolucyjna alternatywa, jaką są wkłady z mieszanki rooibosa z nikotyną. Dlaczego to istotne dla jej konsumentów? Nowe wkłady dostępne pod nazwą VEO są alternatywą beztytoniową, którą jednak można podgrzewać na sposób identyczny, jak wkłady tytoniowy. Ponadto, są one dostępne w szerokiej gamie aromatów i jak dowiodły dotychczasowe badania bahawioralne, to właśnie aromaty w alternatywnych produktach nikotynowych są tym argumentem, który przekonuje dotychczasowych użytkowników tradycyjnych papierosów do przerzucenia się na nikotynowe alternatywy. Czy za kilka lat celebrowanie Światowego Dnia Rzucania Palenia Tytoniu będzie miało jeszcze rację bytu w obliczu coraz to nowych alternatyw? Póki co, warto do tego nawoływać.
Kolejne badania potwierdzają: e-papieros mniej szkodliwa alternatywą dla wyrobów tytoniowych
Napisał Wojciech Szota
We współczesnej dyskusji nad zmniejszeniem szkodliwego wpływu papierosów na zdrowie specjaliści wskazują, że e-papierosy stanowią mniej szkodliwą alternatywę dla palaczy.
Szkodliwość dymu nikotynowego jest bezsprzeczna. Spośród ponad 6,5 tys. zidentyfikowanych składników chemicznych dymu papierosowego aż 158 uznano za substancje toksyczne, których długotrwałe wdychanie może prowadzić do chorób związanych z paleniem. Uważa się, że w porównaniu z papierosami, współczesne zamienniki palenia, których użytkowanie nie opiera się na spalaniu tytoniu i wdychaniu dymu, zmniejszają narażenie na substancje szkodliwe dla organizmu. Tym samym całkowite przestawienie się na takie produkty może stanowić właściwą alternatywę dla palaczy, którzy nie potrafią zrezygnować z palenia, zmniejszając tym samym ryzyko zapadnięcia na choroby związane z ty nałogiem.
Tezę tę potwierdzać ma badanie zatytułowane „Biomarkers of Exposure and Potential Harm in Exclusive Users of Electronic Cigarettes and Current, Former and Never-Smokers”, z którego protokół opublikował Journal of Health and Environmental Research.
Badanie objęło aktywnych, byłych palaczy i osoby niepalące oraz użytkowników e-papierosów. W czasie 24 godzin poddano ich szeregowi testów w zamkniętym ośrodku badawczym. Podczas badania uczestnicy mieli używać w zwyczajowy sposób swojego wyrobu (papierosa lub e-papierosa), a następnie zbadano ilość substancji szkodliwych i potencjalnie szkodliwych w wydychanym powietrzu, moczu oraz krwi.
Bezpieczeństwo uczestników było stale – także po teście – monitorowane m.in. za pośrednictwem elektrokardiogramu i badań laboratoryjnych.
Wyniki tych badań, ale także innych testów prowadzonych przez naukowców na całym świecie wskazują, że nowoczesne produkty nikotynowe, w których nie spala się tytoniu, mogą odegrać kluczową rolę w ograniczaniu szkód spowodowanych paleniem wyrobów tytoniowych.
Potwierdza to także organizacja Public Health of England, która już kilka lat temu podała, że e-papierosy mogą stanowić aż o 95% mniejsze ryzyko niż papierosy tradycyjne. Królewskie Kolegium Lekarskie w Edynburgu poparło natomiast stosowanie papierosów elektronicznych jako odpowiednich produktów zastępczych dla wyrobów tytoniowych.
Warto przy tym wiedzieć, że produkty do wapowania (e-papierosy) działają w różnych systemach, i tak można się zetknąć z tzw. systemami zamkniętymi, w których używa się gotowych wymiennych kartridży, jak np., w Vuse ePod, albo z systemami otwartymi, w których samodzielnie uzupełnia się płyn (liquid) w pojemniku.
Wiele osób pali z przyzwyczajenia i nawet jeśli próbowali kiedyś zrezygnować z papierosów, to bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, jak trudny i żmudny jest to proces. Dość często palimy także w samochodzie, nie tylko chcąc zaciągnąć się tytoniowym dymem, ale także by rozładować stres.
O tym, że palenie jest szkodliwe dla zdrowia, wiedzą już chyba wszyscy. Niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę z tego, że szczególnie niebezpieczne, nie tylko dla nas, ale i dla naszego otoczenia, jest palenie w pojeździe. Wnętrze kabiny aut osobowych ma stosunkowo małą objętość, przez co wymiana powietrza jest bardzo utrudniona. Problemu nie rozwiązuje korzystanie z otwartych okien czy z uchylonego okna dachowego. Wręcz przeciwnie! W małej, całkowicie niefiltrowanej przestrzeni wnętrza pojazdu, nie tak łatwo jest wymienić powietrze, a jeśli palimy, to lotne związki potrafią utrzymywać się jeszcze długo po zgaszeniu papierosa. Jest to szczególnie niebezpieczne dla niepalących współpasażerów, ale także dla podróżujących z nami dzieci, osób cierpiących na alergie i choroby układu oddychania czy osób starszych. Oni są szczególnie narażeni na niekorzystny wpływ szkodliwych substancji zawartych w papierosowym dymie, które utrzymują się jeszcze długo po zgaszeniu papierosa.
Warto także pamiętać o tym, że używane samochody, w których palono, nawet po profesjonalnych zabiegach związanych z praniem i czyszczeniem tapicerki, sprzedają się znacznie gorzej i za ceny dużo niższe niż identyczne pojazdy, w których nie palono. Na nic zdają się zapachowe preparaty czy „choinki”. Paląc w aucie na tapicerce osadza się nalot, a ona sama przesiąka charakterystycznym zapachem. Palący kierowca traci zatem kilka razy.
Jeśli już ktoś musi zapalić podczas podróży samochodem, to najlepiej jest po prostu zatrzymać auto, opuścić je i dopiero wtedy oddać się nałogowi. Taki krótki postój będzie okazją nie tylko do zapalenia papierosa, ale także odpoczynku czy przewietrzenia pojazdu. Będzie także korzystnie wpływał na naszych współpasażerów. Oczywiście najlepszym sposobem walki z nałogiem jest próba pozbycia się go. Jak już wspomnieliśmy nie jest to ani proste, ani szybkie. Dlatego też, jeśli ktoś musi już prowadzić i czuje głód nikotynowy, a nie może się zatrzymać, wtedy warto rozważyć na przykład saszetki nikotynowe, które nie zawierają tytoniu. Choć zawierają nikotynę, która, jako substancja psychoaktywna, sama w sobie jest szkodliwa, to jej uwalnianie nie jest związane z najbardziej niebezpiecznym dla zdrowia spalaniem tytoniu. Są one relatywnie nowym produktem na polskim rynku, a dla ich użytkowników istotny może być fakt, że można po nie sięgnąć właściwie w każdym miejscu. Oprócz samochodu może to być przecież każdy inny środek transportu albo miejsce publiczne, jak kino czy teatr. Saszetki nikotynowe (np. dostępne w Polsce VELO), różni od popularnego w krajach skandynawskich snusu to, że nie zawierają one tytoniu. Wprawdzie coraz mniej osób pali w samochodzie, to jednak nadal jest wielu takich, którzy nie wyobrażają sobie jazdy bez dymu z papierosa. A ten nie tylko jest uciążliwy, zwłaszcza dla niepalących pasażerów, ale także dla najmłodszych lub najstarszych osób, które palaczowi mogą towarzyszyć w podróży. Dlatego warto poznać alternatywy.
Świadkowie Jehowy w Wolbromiu i Miechowie prowadzą kampanię z dobrymi wiadomościami. O co chodzi?
Napisał Wojciech Szota
Karolina Hermaszuk życzliwie się uśmiecha i sprawdza swój tablet przed zapukaniem do pierwszych drzwi tego dnia. Karolina ma coś istotnego do omówienia z mieszkańcami w swojej okolicy. W przypadku gdy będą oni zainteresowani pozostawi im dodatkowe informacje w formie elektronicznej lub papierowej. Karolina Hermaszuk uczestniczy w kampanii, ale nie na rzecz samego siebie czy kogoś innego.
Mieszkanka Wolbromia jest jednym z blisko 9 milionów Świadków Jehowy, którzy biorą udział w ogólnoświatowej kampanii mającej na celu zwrócenie uwagi na jedyne rozwiązanie gwarantujące lepszy rząd: Królestwo Boże. Podobnie jest w Miechowie, gdzie Paulina Juszczyk również rozmawia ze spotkanymi osobami i przedstawia swój punkt widzenia.
Podczas, gdy mnóstwo osób skupia się na zmianach w polityce, Świadkowie Jehowy opublikowali w wersji drukowanej i elektronicznej specjalne wydanie czasopisma „Strażnica” pod tytułem „Czym jest Królestwo Boże?", dostępnego w ponad 780 językach. Ponad 117 tysięcy ochotników z całej Polski będzie udostępniać to czasopismo we wrześniu. Również w naszym mieście.
„Jestem przekonana, że wszyscy potrzebujemy dobrych wiadomości, a informacja o tym, że Bóg za pośrednictwem swojego rządu chce rozwiązać wszystkie nasze problemy jest wyjątkowo dobrą wiadomością i dlatego chcę się nią dzielić. Mam nadzieję, że podczas tej kampanii znajdę osoby, które również zyskają pewną nadzieję na lepsze jutro” – powiedziała Karolina Hermaszuk. Ireneusz, mąż Karoliny dodaje: „Myślę, że informacja o lepszych rządach, to coś czego ludzie naprawdę potrzebują, a przecież dokładnie to obiecał Bóg! Ta kampania, to świetna okazja, żeby dotrzeć z tą informacją do jak największej liczby osób.”
Od wieków miliony ludzi, którzy wierzą w Jezusa modlą się słowami „przyjdź Królestwo Twoje", zastanawiając się jednocześnie, co one oznaczają. Gdzie to Królestwo ma przyjść? Co to oznacza dla każdego człowieka? To wydanie „Strażnicy” wyjaśnia te kwestie odwołując się do kluczowych fragmentów Pisma Świętego. Opracowano je z myślą zarówno o nowych, jak i doświadczonych czytelnikach Biblii. Oprócz powyższych to czasopismo w jasny i prosty wyjaśnia dlaczego wszyscy potrzebujemy Królestwa Bożego?, kiedy Królestwo Boże zacznie panować nad ziemią? oraz czego dokładnie na Ziemi dokona Królestwo Boże?.
„Ludzie bardzo potrzebują zmian na lepsze – szczególnie, że ostatnie lata i towarzyszące im wydarzenia na świecie zachwiały poczuciem bezpieczeństwa i stabilności. Wiele osób upatruje rozwiązań w lepszych rządach” – powiedział Piotr Jarząbek, rzecznik Świadków Jehowy w Małopolsce. „Jednak czy istnieje taki rząd, który na trwałe rozwiąże wszelkie problemy? Tak! Nasza kampania zawiera wiadomość pełną nadziei. Słowo Boże podkreśla, że rząd Królestwa Bożego jest najlepszym rozwiązaniem dla nas wszystkich. A Jezus jako doskonały władca tego rządu chce i potrafi rozwiązać wszelkie problemy, z jakimi się zmagamy. I właśnie tą pokrzepiającą informację chcemy przekazać mieszkańcom Wolbromia i okolic.”
Co ciekawe, w szczytowym okresie pandemii COVID-19 Świadkowie Jehowy rozpowszechnili miliony egzemplarzy tego specjalnego czasopisma za pośrednictwem listów, wysyłając je także do tysięcy urzędników państwowych na całym świecie. Teraz, gdy po zakończeniu pandemii powrócili do publicznej działalności od drzwi do drzwi, będzie to pierwsza kampania, w ramach której osobiście będą mieli okazję omówić ten istotny i niezwykle aktualny temat ze swoimi sąsiadami.
Bezpłatna elektroniczna wersja tego specjalnego wydania Strażnicy oraz informacje o działalności Świadków Jehowy są dostępne na stronie jw.org. Oficjalny serwis Świadków Jehowy oferuje praktyczne materiały biblijne w ponad 1080 języków dla osób w każdym wieku i o rozmaitych przekonaniach.
Im lepsza lokalizacja działki i bardziej atrakcyjna cena, tym szybciej uda nam się znaleźć kupca. Aby przyśpieszyć proces sprzedaży, bez potrzeby schodzenia z ceny, warto się przygotować, uregulować stan prawny i zgromadzić wcześniej niezbędne dokumenty. Co powinniśmy zrobić, aby szybko sprzedać działkę?
Co zrobić z dużą działką?
Jeśli posiadamy dużą działkę, to przed sprzedażą warto ją podzielić. Szybciej znajdziemy nabywcę na działkę nadającą się od razu pod rozpoczęcie budowy. Podział działki musi zrobić geodeta, co niestety wiąże się z dodatkowymi kosztami, jednak sprzedając kilka mniejszych działek, uzyskamy zapewne wyższą łączną cenę niż w przypadku dużej. Robiąc podział, należy zadbać o dostęp do drogi głównej w przypadku działek, które z nią nie sąsiadują. Takie działki są bardziej atrakcyjne dla kupujących.
Jeśli dla dużej działki została wcześniej wydana decyzja o Warunkach Zabudowy, to dla każdej z działek po podziale trzeba ponownie wystąpić o nią do gminy. Decyzja wydana dla działki przed podziałem traci ważność.
Dokumenty do sprzedaży działki
Kolejnym krokiem przygotowań powinno być zgromadzenie niezbędnych dokumentów. Poprosi o nie kupujący, aby móc sprawdzić stan prawny działki lub starać się o kredyt. Będą również potrzebne notariuszowi do sporządzenia aktu notarialnego. Przed sprzedażą działki należy przygotować:
- Akt notarialny lub inny dokument potwierdzający, że sprzedający jest właścicielem gruntu.
- Numer księgi wieczystej - jeśli działka nie ma założonej księgi wieczystej, to przed sprzedażą warto złożyć wniosek o jej założenie. Na jej podstawie kupujący będzie mógł potwierdzić własność, sprawdzić, czy są ustanowione służebności lub hipoteka.
- Wypis i wyrys z rejestru gruntów, w którym znajduje się informacja, jakiego rodzaju jest sprzedawana działka (budowlana, rolna, rekreacyjna itp.).
- Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP), który określa, jaki rodzaj budynku może zostać postawiony na działce.
- Warunki zabudowy, jeśli gmina nie opracowała MPZP.
Określenie wartości działki - wycena
Sprzedając działkę budowlaną, nie musimy robić wyceny nieruchomości. Jest ona sporządzana przez rzeczoznawcę majątkowego i kosztuje kilkaset złotych. Wystarczy, że oszacujemy wartość gruntu i na tej podstawie określimy cenę, jaką chcemy uzyskać.
Na wartość działki wpływa między innymi jej lokalizacja, sąsiedztwo, kształt i wielkość, przeznaczenie, dojazd i uzbrojenie. Ziemia wystawiona na sprzedaż, z przeznaczeniem pod budowę domu powinna mieć doprowadzoną energię elektryczną i wodę. Dodatkową zaletą jest również gaz, kanalizacja oraz internet. Do działki musi być zapewniony odpowiedni dojazd. Może być on wytyczony przez działkę sąsiada, ale bezpośredni dostęp do drogi utwardzonej lub asfaltowej pozytywnie wpływa na jej wartość.
Najprostszym sposobem oszacowania wartości jest znalezienie ofert innych podobnych działek w okolicy. Najszybciej zrobimy to, korzystając z internetowych portali z ogłoszeniami nieruchomości. W przypadku nietypowej działki (wąskiej, o nieregularnym kształcie, położonej na zboczu), lub braku możliwości porównania cen z innymi, warto zlecić wykonanie operatu szacunkowego, w którym rzeczoznawca majątkowy dokładnie określi wartość gruntu.
Znając już wartość działki, możemy ustalić cenę. Dobrym rozwiązaniem jest podanie w ogłoszeniu wyższej kwoty niż tak, która nas interesuje, abyśmy mogli negocjować warunki z kupującym.
Dotarcie do zainteresowanych
Nie uda nam się sprzedać działki, jeśli nie zainteresujemy nią potencjalnych inwestorów. Obecnie portale internetowe to pierwsze źródło informacji, w którym kupujący szukają atrakcyjnych gruntów. Musimy zadbać o to, żeby w ogłoszeniu znalazł się szczegółowy opis działki z dokładną lokalizacją i zdjęciami pokazującymi jej stan, położenie, dojazd oraz sąsiedztwo. Ogłoszenia warto zamieścić na kilku portalach, najczęściej można to zrobić za darmo lub za niewielką opłatą.
Informację o sprzedaży, wraz z numerem kontaktowym warto też umieścić na samej działce. Można też pomyśleć o ogłoszeniu np. w lokalnym sklepie, które może dotrzeć do nabywców z najbliższej okolicy.
Ustalenie warunków i zawarcie umowy
Po znalezienie zainteresowanego, który sprawdzi stan prawny nieruchomości i obejrzy działkę, można negocjować ostateczną wysokość ceny. Zazwyczaj jest ona o kilka procent niższa od podanej w ogłoszeniu.
Kolejnym krokiem jest podpisanie umowy przedwstępnej. Aby zabezpieczyć interesy obu stron, jest ona często zawierana w formie aktu notarialnego, ale zgodnie z obowiązującymi przepisami nie ma takiego obowiązku. Umowa przedwstępna to zobowiązanie do zawarcia umowy przenoszącej własność. W umowie przedwstępnej zawarte są szczegóły dotyczące nieruchomości, ustalona przez strony ostateczna cena oraz termin płatności. W umowie może się też znaleźć zapis dotyczący wpłacanej przez kupującego zaliczki lub zadatku.
Jeśli kupujący będzie się starał o kredyt hipoteczny, to po podpisaniu umowy przedwstępnej może składać dokumenty do banku. W takim przypadku umowa musi też dawać kupującemu dłuższy czas na formalności związane z uzyskaniem finansowania.
Jednym z ostatnich kroków związanych ze sprzedażą działki jest podpisanie aktu notarialnego. Na podstawie umowy przenoszącej własność kupujący przekazuje sprzedającemu ustaloną kwotę. Notariusz składa również wniosek do sądu o zmianę właściciela w księdze wieczystej gruntu.
Sprzedaż działki z hipoteką lub rozpoczętą budową
Hipoteka na działce, ustanowiona na rzecz banku, który udzielił kredytu sprzedającemu, nie stanowi problemu przy sprzedaży. Właściciel działki musi przedstawić kupującemu dokument z banku z aktualnym saldem zadłużenia, rachunkiem do spłaty kredytu oraz zgodną na wykreślenie hipoteki z księgi wieczystej po spłacie zobowiązania.
Kupujący w pierwszej kolejności wpłaca środki do banku, aby spłacić resztę kredytu. Następnie bank wystawia dokument, na podstawie którego zostanie wykreślona hipoteka. Pozostała część ustalonej ceny trafia na rachunek sprzedającego. Nie ma znaczenia, czy nabywca finansuje zakup działki ze środków własnych, czy z kredytu.
Można również sprzedać działkę z rozpoczętą budową. Przed sprzedażą musimy się upewnić, że mamy kompletną dokumentację dotyczącą budowy i działki, w tym ważne pozwolenie ma budowę, projekt budowlany, dziennik budowy, umowy z wykonawcami itp. Nabywca, który będzie chciał kontynuować budowę, oprócz działki musi się również spodobać projekt domu, który będzie dalej realizował.
Letnie festiwale w pełni, co jeszcze przed nami?
Napisał Wojciech Szota
W tym roku lato obfituje w wiele atrakcyjnych wydarzeń kulturalnych. Szczególną popularnością cieszą festiwale muzyczne. To nie tylko okazja by oddać się beztrosce i szalonej zabawie w gronie przyjaciół, ale także szansa na spotkanie idoli, posłuchanie wybitnych artystów „na żywo” i skorzystanie z masy dodatkowych atrakcji oraz konkursów w ramach akcji Xperience Your Way. Specjalna strefa towarzyszy aż czterem imprezom: Sunrise Festival Kołobrzeg, SunFest Festival Kołobrzeg, OFF Festival Katowice, SBM Festival. Pierwsza z nich, święto muzyki elektronicznej, zakończyła się 24 lipca i zebrała znakomite recenzje. Nad polskim morzem podczas SunFestu muzycznym emocjom oddawali się fani polskiego hip-hopu. Miłośników muzyki alternatywnej 4 sierpnia zgromadzi śląski OFF Festival, a wśród wykonawców będzie można posłuchać Pusha T, Slowdive, King Krule, Panda Bear and Sonic Boom. Z kolei w dniach 23-26 sierpnia na uczestników SBM Festival czeka kolejna dawka solidnego rapu. Na warszawskiej scenie wystąpią m.in. Mata, Sokół czy Żabson.
Koncerty wzbogacone są o wspomnianą już strefę Xperience Your Way. To miejsce, gdzie festiwalowicze mogą nabyć customowe koszulki, własnoręcznie wykonają graffiti, zrobią szalone selfie czy ozdobią ciało tymczasowym tatuażem. Dodatkowo będzie można zagrać w kultową grę komputerową PONG czy złożyć pozdrowienia za pośrednictwem wielkiego telebimu. Strefa daje także okazję osobom palącym poznać jedną z mniej szkodliwych alternatyw dla palenia, jaką są podgrzewacze tytoniu, np. GLO. Warto też śledzić profile społecznościowe Xperience Your Way, gdyż w ramach organizowanego tam konkursu oprócz zestawów podwójnych biletów, zwycięzcy mogą liczyć na bezpłatny przejazd na festiwal i samochód z kierowcą do dyspozycji przez cały czas trwania imprezy.
O tym, że palenie papierosów ma fatalny wpływ na zdrowie, wiadomo od dawna. Relatywnie od niedawna zadajemy sobie natomiast pytanie, czy przestawienie się z papierosów na mniej szkodliwe nikotynowe alternatywy może przynieść jakkolwiek pozytywny wpływ na kondycję naszego organizmu. A jeśli tak, to jaki dokładnie? Odpowiedzi dostarczają badania naukowców z Wielkiej Brytanii.
Nie wszyscy palacze są w stanie wyjść z nałogu nikotynowego, dlatego niektórzy specjaliści wychodzą z założenia, że lepiej przedstawić palaczom mniej szkodliwą alternatywę: coś, co dostarczy podobnych do papierosów doznań, przy możliwie jak najniższym uszczerbku dla zdrowia. Takim rozwiązaniem mają być podgrzewacze tytoniu: urządzenia, w których umieszczane są specjalnie przygotowane wkłady z tytoniem. Następnie grzałka podgrzewa tytoń, ale tylko na tyle, aby uwolnić nikotynę, w całym procesie nie dochodzi bowiem do spalania tytoniu. Dlaczego? Otóż właśnie podczas spalania uwalniane są rakotwórcze substancje smoliste, najgroźniejsze dla ludzkiego zdrowia.
Jak jednak sprawdzić, czy ryzyko rzeczywiście maleje i jaki wpływ na zdrowie ma wdychanie nikotynowej pary? Uzyskaniu wiedzy na ten temat miało służyć badanie zaprojektowane przez naukowców z Wielkiej Brytanii. Do eksperymentu zaproszono osoby palące w wieku od 23 do 55 lat, a następnie zapytano, czy zamierzają rzucić palenie.
Ci, którzy kategorycznie odmówili rozstania się z nałogiem, trafili do pierwszej grupy, natomiast ci, którzy zadeklarowali chęć rzucenia palenia — do drugiej. Zadeklarowani palacze zostali następnie poinstruowani, aby palić tak jak dotychczas lub przejść na podgrzewanie tytoniu, (w eksperymencie wykorzystano podgrzewacz GLO). Wyboru dokonano losowo. Grupa kontrolna, czyli osoby rzucające nałóg, uzyskały pomoc doradcy oraz dostęp do nikotynowej terapii zastępczej.
W trakcie trwania eksperymentu każda z grup była pod nadzorem lekarzy. Raz w miesiącu sprawdzano próbki ich krwi, z których odczytywano m.in. poziom biomarkera CEVal, który miał wskazać, czy osoby deklarujące rzucenie palenia lub przerzucenie się na podgrzewacze tytoniu , nie paliły tradycyjnych papierosów. Inne wskaźniki, które brano pod uwagę, były związane ze stanem płuc, poziomem cholesterolu, stresem oksydacyjnym czy liczbą białych krwinek. Okazało się, że palacze korzystający z GLO uzyskali znacznie lepsze wyniki, niż ci, którzy nie odstawili tradycyjnych papierosów.
Naukowcy stwierdzili „znaczne i trwałe zmniejszenie biomarkera, który może powodować uszkodzenia DNA związane z rakiem płuc” oraz „znaczne i trwałe zmniejszenie liczby białych krwinek, markera stanu zapalnego związanego z wczesnym rozwojem chorób układu krążenia i innych chorób związanych z paleniem”.
Podgrzewacze tytoniu są dostępne na polskim rynku od kilku lat. To jedna z nikotynowych alternatyw, po jakie mogą sięgnąć palacze, którym nie udało się zerwać z nałogiem lub którzy chcą ograniczyć ryzyko związane z paleniem. Do innych, których używanie określa się jako mniej ryzykowne od palenia, zalicza się e-papierosy i saszetki nikotynowe.
Inicjatywy podejmowane w najbliższym otoczeniu prowadzą do realnej zmiany w skali makro. Druga edycja programu edukacyjnego „Velvet. Piątka dla Natury”.
Napisał Wojciech Szota
II. ogólnopolska edycja programu edukacyjnego „Velvet. Piątka dla Natury” dobiegła końca – prawie 13 tys. dzieci nauczyło się, jak dbać o środowisko na co dzień. W konkursie „Ekowyzwanie” nagrodzono 110 klas. Dzięki zaangażowaniu nauczycieli i uczniów szkoły mogą stać się miejscami bardziej przyjaznymi dla środowiska
Program edukacyjny „Velvet. Piątka dla Natury” ponownie spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem, dużym zainteresowaniem nauczycieli oraz entuzjazmem uczniów klas I-III szkół podstawowych. W II. ogólnopolskiej edycji, realizowanej w roku szkolnym 2022/23, udział wzięło ponad 740 klas, a 110 zostało nagrodzonych w konkursie „Ekowyzwanie”. Uczestnicy wykazali się ogromnym zaangażowaniem oraz pomysłowością, a wiele prac konkursowych ma walory edukacyjne – dzięki temu także dzieci z innych klas w szkole mogą dowiedzieć się, jak dbać o dobro planety na co dzień. W efekcie program jeszcze skuteczniej realizuje swój główny cel, jakim jest budowanie świadomości ekologicznej na etapie edukacji wczesnoszkolnej. Z listą laureatów oraz ich pracami można zapoznać się na www.piatkadlanatury.pl
W II. edycji programu „Velvet. Piątka dla Natury” nauczyciele mogli skorzystać z dwóch bardzo ciekawych, w pełni zgodnych z podstawą programową scenariuszy lekcji, poświęconych wybranym zagadnieniom z zakresu ochrony środowiska. Pierwszy dotyczył oszczędzania mediów, troski o zasoby naturalne oraz wykorzystywania odnawialnych źródeł energii, a drugi ograniczania zużycia odpadów poprzez życie w duchu less/zero waste. Oba tematy odpowiadają na współczesne wyzwania środowiskowe oraz bieżące problemy społeczno-gospodarcze, a dodatkowo świetnie wpisują się w strategię zrównoważonego rozwoju „Eco Agenda 2025”, realizowaną przez Velvet CARE i symbolizowaną przez znak „Save Nature”, znajdujący się na opakowaniach wyrobów Velvet.
W każdym scenariuszu znalazły się przykłady angażujących ćwiczeń oraz zadań, dzięki którym dzieci mogły lepiej zrozumieć omawiane zagadnienia i od razu wprowadzić w życie ekologiczne nawyki. Ponadto oba scenariusze zostały przetłumaczone na język ukraiński, aby ułatwić nauczycielom prowadzenie zajęć dla ich podopiecznych z Ukrainy. II. edycja programu edukacyjnego „Velvet. Piątka dla Natury” objęła swoim zasięgiem łącznie prawie 13 tys. dzieci z klas I-III szkół podstawowych.
Co możesz zrobić dla swojego ciała i zdrowia w wakacje
Napisał Wojciech Szota
Sezon wakacyjny to dobry moment na wprowadzenie w życie nowych, zdrowszych nawyków, które poprawią nie tylko stan Twojego zdrowia, ale i samopoczucie. Od czego zacząć?
Pamiętaj, żeby nie porywać się z motyką na księżyc i nowe, dobre nawyki wprowadzać stopniowo, przyzwyczajając do nich swój organizm. Dzięki temu nie tylko łatwiej będzie zrealizować wyznaczone cele, ale również dłużej w nich wytrwać. Od czego zacząć? Podpowiadamy!
Zacznij pić wodę
Zadbaj o to, by regularnie sięgać po wodę. Nie katuj się określoną liczbą szklanek, bo tak napisano w jakimś poradniku. Wyznacz sobie cel i ustal, ile jesteś w stanie wypić w ciągu dnia (i stopniowo zwiększaj ilość). Kiedy przyzwyczaisz swój organizm do tego, że regularnie dostarczasz mu płynów, sam będzie wołać o więcej. Pamiętaj również, że woda to nie tylko to, co nalewasz do szklanki. Jedząc jabłko albo grejpfruta również dbasz o nawodnienie.
Rusz się!
Przez ostanie miesiące zbierasz się do tego, aby zacząć ćwiczyć jogę lub biegać, ale Twoje plany spełzły na niczym? Nie ma lepszego momentu na powrót do tych postanowień, niż wakacje. Szczególnie, że joga nie jest już jedyną (choć nadal świetną) opcją, by zacząć się ruszać. Może wybierzesz jogging albo jazdę na rowerze? Regularna codzienna przejażdżka pozwoli Ci wrócić do formy szybciej niż myślisz!
Ogranicz palenie
Umówmy się- są tacy, którym oddało się rzucić palenie z dnia na dzień, ale to może być bardzo trudne. Można je jednak ograniczyć i mniej szkodzić swojemu zdrowiu. Alternatywy dla papierosów, czyli e-papierosy oraz podgrzewacze tytoniu, są nawet o 95 proc. mniej szkodliwe od zwykłych papierosów i co więcej mogą stać się skutecznym narzędziem do rzucenia palenia. Osoba, która chce sięgnąć po mniej szkodliwą nikotynowa alternatywę dla tradycyjnego papierosa, może wybierać spośród wielu urządzeń do podgrzewania, np. może to być glo hyper, ale warto wiedzieć, że alternatywą dla tradycyjnych papierosów mogą też być saszetki nikotynowe. Co istotne, saszetki nie zawierają tytoniu i tym się różnią np. od tytoniu do żucia. Umieszczane pod górną wargą nie wydzielają brzydkiego zapachu i nie barwią zębów. Wielu z nas może słusznie kojarzyć żucie tytoniu ze Skandynawią.
Zbadaj się
Nawet najlepsze kosmetyki, odpowiednie odżywianie czy nawodnienie nie pomogą rozwiązać pewnych problemów bez pomocy specjalisty. Dlatego jeśli widzisz, że twoja skóra albo ogólny stan zdrowia nie poprawiają się, umów się do lekarza. I zrób to także wówczas, jeśli nie dostrzegasz żadnych niepokojącym symptomów, po prostu po to, by wykluczyć zagrożenia. Profilaktyka to podstawa!
Przezorni kupują węgiel już teraz, w promocji pod hasłem „Drugie tyle węgla, taniej 400 zł/t.” Z takiej okazji można skorzystać tylko do 30 czerwca 2023 r. Warto się pospieszyć, bo ilość towaru w promocji jest ograniczona – Polska Grupa Górnicza S.A. do sprzedaży przeznaczyła 300 tys. ton węgla.
Drugie tyle węgla taniej o 400 zł/t
Aby wziąć udział w promocji, do koszyka w e-sklepie PGG S.A. możemy włożyć od 1 do 5 ton wybranego towaru. Następnie, należy zaznaczyć opcję, że chcemy kupić ten towar w promocji. Automatycznie wystawione zostanie drugie zamówienie na taką samą ilość takiego samego towaru. Zapłacimy za pierwsze zamówienie oraz 1 procent zaliczki za drugie. Na odebranie węgla z pierwszego zamówienia mamy czas do 30 dni. Gdy otrzymamy wiadomość e-mail z linkiem do drugiego, promocyjnego zamówienia, będziemy mogli kupić, zarezerwowany już w zamówieniu, węgiel w cenie niższej o 400 złotych za tonę. Tu również na odebranie towaru mamy do 30 dni. Warunkiem skorzystania z promocji jest zrealizowanie pierwszego zamówienia. W ramach promocji nie obowiązują limity stosowane wcześniej w e-sklepie, czy na mocy ustawy, ale należy pamiętać, że można z niej skorzystać tylko raz.
Dostawa węgla
Informacja o opcjach dostawy widoczna jest przy każdym produkcie na stronie głównej e-sklepu PGG S.A. oraz po dodaniu towaru do koszyka, gdzie widzimy również wartość towaru, a oddzielnie wartość usługi transportowej. Ceny dostawy do KDW (Kwalifikowanych Dostawców Węgla) można też sprawdzić, przed zakupem, na stronie sklep.pgg.pl – informacje o KDW znajdują się w górnej części strony.
Polski węgiel prosto od producenta
W ofercie e-sklepu PGG S.A. znajdziemy węgiel pochodzący z polskich kopalń (Polska Grupa Górnicza S.A.) – sprawdzony, o wysokiej wartości opałowej i stabilnych parametrach.
Szczegółowe warunki i zasady promocji dostępne są w Regulaminie Promocji „Drugie tyle węgla” na stronie sklep.pgg.pl.
Więcej...
Palimy papierosy na potęgę. Najczęściej palą... gospodynie domowe
Napisał Wojciech Szota
Ani ostrzeżenia zdrowotne, ani makabryczne obrazki, ani zakaz sprzedaży papierosów mentolowych, ani nawet to, że papierosy podrożały – nic z tego nie sprawiło niestety, że palimy dziś mniej. Przeciwnie, palimy jeszcze więcej. Naukowcy z Polskiej Akademii Nauk podają, że papierosy pali już średnio co trzeci Polak. A przynajmniej tego jednego dnia w roku, w Światowy Dzień Bez Papierosa, warto rozstać się z tym zdradzieckim nałogiem. Co jednak zrobić, jeśli rzucamy i rzucamy, ale bez skutku?
Naukowcy z PAN podają, że pali 30,8% mężczyzn i 27,1% kobiet w Polsce. Z powodu palenia co roku umiera ponad 80 tys. z nas, z czego częściej niż co czwarty zgon (27 tys.) notuje się wśród kobiet.
Statystycznie co czwarty palacz określa swoją sytuację materialną jako „złą”. Nie powstrzymuje go to jednak przed kupowaniem papierosów. Polscy palacze kupują te najtańsze – dziś wśród nich królują te w cenie ok. 15 zł za paczkę. Na każde 10 sprzedanych paczek, 8 mieści się właśnie w tej cenie. Co gorsza, od 8 lat rok do roku nasi rodacy kupują i wypalają coraz więcej papierosów.
Niska cena papierosów – w Unii Europejskiej tańsze niż w Polsce można kupić tylko w Bułgarii – to jeden z wielu powodów, dla których palimy coraz więcej. Drugim jest nadal zbyt niska świadomość szkodliwości samego nałogu. Wielu palaczy w Polsce uważa, że palenie to „brzydki nawyk”, a nie choroba (nikotynizm) wymagającą leczenia. Wielu palaczy jest też przekonanych, że to nikotyna szkodzi im najbardziej, podczas gdy największym zagrożeniem dla zdrowia ich oraz osób w ich otoczeniu – jest dym papierosowy. Nikotyna silnie uzależnia, ale nie powoduje np. raka czy przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, które są jednymi z najczęstszych przyczyn zgonów wśród palaczy.
Kolejnym powodem jest to, że palaczy w Polsce często nie stać na zakup leków wspierających rzucanie palenia, ani nawet na kupno preparatów nikotynozastępczych, czyli plastrów lub gum nikotynowych. Nie są one refundowane przez NFZ.
W dużo lepszej sytuacji są dzisiaj np. palacze w Czechach czy w Wielkiej Brytanii. Rządy tych państw przeznaczają duże środki na profilaktykę palenia, zachęcając palaczy do rzucenia papierosów lub przejścia na mniej szkodliwe w ich ocenie produkty z nikotyną: e-papierosy lub podgrzewacze tytoniu, które wydzielają zdecydowanie mniej szkodliwych i rakotwórczych związków niż papierosy. Niektóre państwa nawet refundują je palaczom chcąc, żeby jak najszybciej przestali palić zwykłe papierosy. Tymczasem u nas, jak podaje raport PAN, do używania e-papierosów przyznaje się prawie 5% społeczeństwa, a z podgrzewaczy tytoniu korzysta 4%. Papierosy pali 29% z nas.
Większość palaczy mieszka głównie w mniejszych miejscowościach i miasteczkach. Wiedza o istnieniu produktów innych niż papieros jest w nich stosunkowo niewielka. Co więcej, wielu palaczy w Polsce błędnie uważa, że po prostu nie stać ich na zakup e-papierosa czy podgrzewacza tytoniu. Kiedyś ceny tych urządzeń dochodziły do nawet ok. 300 zł. Dziś, w miarę upowszechnienia się nowych technologii, wyraźnie spadły. Przykładowo, jeden z najnowszych podgrzewaczy tytoniu, lil solid ez, to dla polskiego palacza wydatek rzędu ok. 50 zł.
Czy e-papierosy i podgrzewacze tytoniu są szkodliwe dla zdrowia? Zdecydowanie tak i nie ulega to żadnej wątpliwości. Ale czy szkodzą palaczowi tak samo, co papieros? Zdecydowanie nie. Według badań brytyjskich czy amerykańskich naukowców są one wyraźnie mniej toksyczne niż papierosy. Zamiast dymu wydzielają tzw. aerozol nikotynowy, który nie obciąża tak organizmu palacza, co wdychanie dymu z papierosa, ponieważ nie ma w nim np. substancji smolistych.
W Światowym Dniu bez Papierosa nie warto jednak szukać żadnych wymówek i półśrodków – i pożegnać ten nałóg raz na zawsze!
MOŻE SYN W KOŃCU ODUCZY MNIE PALIĆ?
Mam już 70 lat na karku, a papierosy palę ze 20. Paczkę dziennie. Pali też mój syn, już 43 latek. Parę razy próbowaliśmy rzucać razem, ale jakoś nigdy nie wychodziło. Syn kupował nam nawet tabletki i plastry – nic nie zadziałało. Raz, jak przyjechał do nas w odwiedziny, wyszliśmy zapalić. Ale syn zamiast papierosa wyjął z kieszeni coś innego. Wyglądało jak papieros obcięty na pół, ale wkładało się to w takie małe urządzenie. Powiedział mi, że to podgrzewacz tytoniu, który wziął na kilka dni na próbę z wysepki handlowej, gdzie mu też doradzili i wytłumaczyli, jak z tego korzystać. Chciał sprawdzić, czy pomoże mu to przestać palić papierosy. No i mniej się truć, bo podobno tej całej chemii w tym dużo mniej niż w papierosie. Syn twierdzi, że dzięki temu papierosów nie pali już od kilku dni. Zaciekawiona, spróbowałam sama i... no nie śmierdziało mi to papierosem. Dłonie też nie cuchną. Syn mi powiedział, że nie czuje też tego ciężaru na płucach, który miał po papierosie. Może jak nie rzucę tego nałogu w diabły, to sama spróbuję...?
Halina, 70 lat
O czym warto pamiętać w Światowym Dniu bez Tytoniu
Napisał Wojciech Szota
W Szwecji największą popularność zyskał snus, czyli doustne saszetki z tytoniem. Dzięki intensywnym kampaniom oraz promocji stosowania produktów zastępczych, m.in. snusu, liczba palących osób spadła o połowę, a w konsekwencji o 50 proc. spadła liczba nowo diagnozowanych nowotworów płuca. Dzienna konsumpcja papierosów jest w tym kraju najniższa w całej UE. Ponadto notuje on najniższy w UE wskaźnik chorób i zgonów związanych z tytoniem. Mówi o tym raport „Eurobarometr 506: Postawy Europejczyków wobec tytoniu i e-papierosów”.
Takich statystyk można Szwedom pozazdrościć. Najnowszym „wynalazkiem” wykorzystującym metodę przyswajania nikotyny przez błoną śluzową w jamie ustnej są saszetki nikotynowe, które nie zawierają jednak tytoniu, a uzyskaną w warunkach laboratoryjnych nikotynę. W saszetkach nikotynowych nie znajdziemy żadnych innych dodatków – poza samą nikotyną, która jest substancją psychoaktywną i uzależniającą, które mogłyby stanowić zagrożenie dla zdrowia.
Aby ocenić wpływ na zdrowie tego i innych produktów zastępczych o obniżonym ryzyku zdrowotnym, specjaliści zaproponowali tzw. skalę redukcji ryzyk (risk continuum). Za jej pomocą można przedstawić poziom ekspozycji użytkownika danego wyrobu alternatywnego na toksyny. Zgodnie z tą klasyfikacją, najmniej szkodliwe są właśnie produkty doustne, do których należą saszetki. Kolejny poziom skali to e-papierosy, potem podgrzewacze tytoniu, a na szarym końcu tej skali – produkty do jego palenia.
Na polskim rynku jest dostępnych coraz więcej artykułów tej kategorii, np. VELO. Podczas używania saszetek nie wydziela się żaden aerozol z zapachem, co ma także wpływ na otoczenie, w którym znajduje się osoba używająca tego produktu.
Przezorni kupują węgiel już teraz, w promocji pod hasłem „Drugie tyle węgla, taniej 400 zł/t.” Z takiej okazji można skorzystać tylko do 30 czerwca 2023 r. Warto się pospieszyć, bo ilość towaru w promocji jest ograniczona – Polska Grupa Górnicza S.A. do sprzedaży przeznaczyła 300 tys. ton węgla.
Drugie tyle węgla taniej o 400 zł/t
Aby wziąć udział w promocji, do koszyka w e-sklepie PGG S.A. możemy włożyć od 1 do 5 ton wybranego towaru. Następnie, należy zaznaczyć opcję, że chcemy kupić ten towar w promocji. Automatycznie wystawione zostanie drugie zamówienie na taką samą ilość takiego samego towaru. Zapłacimy za pierwsze zamówienie oraz 1 procent zaliczki za drugie. Na odebranie węgla z pierwszego zamówienia mamy czas do 30 dni. Gdy otrzymamy wiadomość e-mail z linkiem do drugiego, promocyjnego zamówienia, będziemy mogli kupić, zarezerwowany już w zamówieniu, węgiel w cenie niższej o 400 złotych za tonę. Tu również na odebranie towaru mamy do 30 dni. Warunkiem skorzystania z promocji jest zrealizowanie pierwszego zamówienia. W ramach promocji nie obowiązują limity stosowane wcześniej w e-sklepie, czy na mocy ustawy, ale należy pamiętać, że można z niej skorzystać tylko raz.
Dostawa węgla
Informacja o opcjach dostawy widoczna jest przy każdym produkcie na stronie głównej e-sklepu PGG S.A. oraz po dodaniu towaru do koszyka, gdzie widzimy również wartość towaru, a oddzielnie wartość usługi transportowej. Ceny dostawy do KDW (Kwalifikowanych Dostawców Węgla) można też sprawdzić, przed zakupem, na stronie sklep.pgg.pl – informacje o KDW znajdują się w górnej części strony.
Polski węgiel prosto od producenta
W ofercie e-sklepu PGG S.A. znajdziemy węgiel pochodzący z polskich kopalń (Polska Grupa Górnicza S.A.) – sprawdzony, o wysokiej wartości opałowej i stabilnych parametrach.
Szczegółowe warunki i zasady promocji dostępne są w Regulaminie Promocji „Drugie tyle węgla” na stronie sklep.pgg.pl.
Światowy Dzień Pszczół. Sprawdź, jak chronić te pożyteczne owady!
Napisał Wojciech Szota
20 maja na całym świecie obchodzony jest Dzień Pszczół. Święto to jest doskonałą okazją do zastanowienia się, co możemy zrobić, by chronić te pożyteczne owady. Dzięki ich ciężkiej pracy możliwy jest rozwój tysięcy gatunków roślin. Tymczasem malejąca populacja owadów zapylających to jedno z kluczowych zagrożeń dla bioróżnorodności naszej planety.
Pszczoły najczęściej kojarzone są z produkcją miodu. Nic dziwnego, bowiem produkt ten jest powszechnie dostępny i konsumowany na całym świecie. Cenne właściwości tej słodkiej substancji znane są ludziom już od wielu wieków. Oprócz wartości odżywczych i wzmacniających organizm, posiada ona również działanie antybakteryjne i pomaga np. w walce z przeziębieniem.
Jednak warto zwrócić uwagę na mniej znany fakt – bez pszczół nasza dieta i otaczające środowisko wyglądałyby zupełnie inaczej. Szacuje się, że do produkcji aż dziewięciu na dziesięć produktów spożywczych, korzysta się z roślin uprawianych przy wsparciu owadów zapylających.
Pszczoły w niebezpieczeństwie
Sytuacja pszczół jest bardzo niepokojąca. Badacze odkryli, że ich przeciętna długość życia skróciła się aż o połowę, w porównaniu do lat 70. ubiegłego wieku. Malejąca populacja gatunków owadów zapylających najczęściej spowodowana jest stosowaniem środków ochrony roślin, które prowadzą do ich zatrucia.
– Pszczoły są bardzo cenne dla naszego środowiska. Ponad 87% gatunków roślin na świecie jest zapylanych, właśnie między innymi przez te małe owady. Bez nich grozi nam zachwianie ekologicznej równowagi w skali globalnej. Dlatego tak ważną kwestią jest dbanie o nie i ich ochrona. Można to zrobić przez proste działania, takie jak tworzenie warunków do gniazdowania i wylęgu oraz otaczanie się miododajnymi roślinami – mówi Felice Scoccimarro, prezes Amest Otwock Sp. z o.o i lider Akademii Ekologicznej Amest Otwock.
Planując letnie prace w ogrodzie, warto zastanowić się jak możemy zadbać o bezpieczny rozwój pszczół. Miejsce przyjazne owadom zapylającym stworzymy wysiewając kwietne łąki czy budując pszczele hotele. Kluczową kwestią jest jednak rezygnacja z wypalania traw i liści, w których kryją się nasze zapylacze. Zarówno ekolodzy, naukowcy jak i strażacy od wielu lat alarmują, że takie postępowanie szkodzi środowisku. Nawet małe ognisko stanowi zagrożenie dla ekosystemu, bowiem zniszczona zostaje nie tylko warstwa życiodajnej próchnicy, lecz zginąć mogą również zwierzęta. Niestety, w 2022 roku pożary traw były najczęściej występującymi w Polsce – odnotowano ich aż 53.604.
Pszczoły dla zdrowia
Tymczasem warto nadmienić, że produkty pszczele już od wieków wykorzystywane są jako lekarstwa na różne dolegliwości. W ich składzie znajdziemy wysokowartościowe białka, witaminy, biopierwiastki oraz substancje biologicznie aktywne. Jednak to niejedyne korzyści zdrowotne, jakich dostarczają nam te pożyteczne owady. Apiterapia, czyli leczenie produktami pszczelimi – miodem, propolisem, pyłkiem, pierzgą, mleczkiem, a nawet jadem zyskuje coraz więcej zwolenników. Według entuzjastów tego rodzaju terapii, samo przebywanie w pobliżu uli i pszczół może mieć korzystny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne ludzi.
– Dźwięk wydawany przez pszczoły uspokaja, relaksuje i wycisza. Zaś oddychanie powietrzem pochodzącym z ula może pozytywnie wpływa między innymi na leczenie schorzeń górnych i dolnych dróg oddechowych, w tym również problemy z astmą – podkreśla Felice Scoccimarro, lider Akademii Ekologicznej Amest Otwock.
Na zdjęciach: Pasieka znajdująca się na terenie składowiska Amest Otwock.