Reklama

wtorek, 14 sierpień 2012 20:20

Wspomnienie księdza biskupa Szczepana Sobalkowskiego

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Zmiłowanie Pańskie wyśpiewują na wieki

W dziejach, jakże bliskiej memu sercu diecezji kieleckiej, szczególne miejsce zajęli przedwcześnie zmarli zaledwie 57-letni biskupi sufragani, ks. bp dr Szczepan Sobalkowski i ks. bp dr Edward Muszyński, którego dane mi było osobiście poznać (jego postać przedstawiliśmy Czytelnikom w świątecznym wydaniu "Wieści").

Szczepan Sobalkowski urodził się w dniu 23.12.1901 r., w historycznym i prastarym Kromołowie koło Zawiercia, a więc na szlaku Orlich Gniazd, w pobliżu sławnej Pani Skałkowskiej z Ogrodzieńca i malowniczych ruin niegdysiejszej renesansowej rezydencji Bonerowskiej. Jego zaś lata dziecięce i młodości przypadły w okresie I wojny światowej, zgiełku listopadowych 1914 krzywopłockich śmiertelnych zmagań młodzieży zagłębiowskiej "abyśmy wybili się na niepodległość i godnie żyli" i dochodzących huku dział pobliskiego frontu. Słowem, młody Szczepan dorastał w okresie wyjątkowym, kresu 123 letniej niewoli i rodzenia się "Polski do samodzielnego bytu. Polski co umrzeć nie chciała i nie umarła, powstawszy z grobu niewoli". Jak wielu mu podobnych wsłuchany w głosy dziejowych mężów sławy, nauki i cnoty znamienitych, a to chociażby sławnych niegdysiejszych prymasów polskich: Wincentego Kota i Adama Komorowskiego, synów Ziemi Irządzkiej, hetmana wielkiego Stanisława Koniecpolskiego, związanych z tą ziemią oraz wpatrzony w świetlane obrazy chwały dumnego narodu znad Wisły, w Kromołowie i Zawierciu przeżywał niepodległość polski w listopadzie 1918 r. Przeżywał czas kiedy dzień do dnia, noc do nocy nie były podobne. Z tego okresu do końca swych dni zapamiętał o entuzjazm i zapał, wiarę w przyszłość i powszechną wolę służby Ojczyźnie na dorobku, nawiązanie do polskiego tysiącletniego chrześcijańskiego dziedzictwa.

W 1919 roku Szczepan Sobalkowski celująco z wyróżnieniem ukończył sławne gimnazjum w Zawierciu i wstąpił do Seminarium Duchownego w Kielcach, gdzie natychmiast dostrzeżono jego wybitne zdolności intelektualne i znakomitą pamięć. Toteż już 1923 roku światły ks bp dr Augustyn Łosiński (08.01.1867 - 30.04.1937) wysłał go na dalsze studia do Insbrucka w Austrii, gdzie otrzymał święcenia kapłańskie w dniu 27.07.1924 r., z rąk ks. abp dr Weitza. Ze studiów powrócił do kraju w 1927 roku z tytułem doktora świętej teologii i objął kolejno wikariaty we Włoszczowie i Chmielniku, zaś w 1928 roku został prefektem gimnazjum bł. Kingi w Kielcach. W 1929 roku otrzymał katedrę teologii moralnej w Seminarium Duchownym w Kielcach, zaś w 1936 roku został wicerektorem, a w 1945 roku rektorem Seminarium Duchownego w Kielcach, którą to funkcję pełnił do ostatnich chwil swego życia. W Kielcach rozwinął bogatą działalność społeczną jako asystent K.S.M. w Kielcach. W okresach wakacyjnych wyjeżdżał wielokrotnie za granicę, aby wspomóc współpracujących tam polskich księży w opiece nad emigrantami. Znany był powszechnie jako gorliwy spowiednik, złotousty i porywający kaznodzieja. Jako redaktor "Współczesnej Ambony" (II 1947 - 1950), pozostawił bogate wskazania homiletyczne. W 1939 roku biskup Kaczmarek minował go kanonikiem honorowym, a w 1942 roku kanonikiem gremialnym katedry kieleckiej. W okresie wojny ks. dr Sobalkowski uczestniczył w ruchu oporu, za co w latach 1951 - 1955 był dwukrotnie aresztowany oraz więziony w Warszawie, Sztumie i Wronkach. Po zwolnieniu zaś z więzienia powrócił do Kielc i nadal pełnił stanowisko rektora Seminarium Duchownego, którą to godność piastował aż do śmierci. Rektorem bowiem został mianowany w 1945 roku, po zrzeczeniu się funkcji przez księdza bp dr Jana Jaroszewicza.

W dniu 10.12.1957 r. papież Pius XII mianował księdza rektora dr Szczepana Sobalkowskiego biskupem tytularnym medeli, a zarazem pierwszym sufraganem kieleckim.

Szczepan Sobalkowski wraz z Janem Jaroszewiczem przyjęli sakry biskupie w dniu 11.02.1958 roku w katedrze kieleckiej z rąk biskupów: Kaczmarka, Kałwy i Klepacza. Został zatem kromołowskim następcą apostołów w dzień święta Matki Bożej z Lourdes w 100-lecie Jej objawień. W swych herbie biskupim przyjął słowa Matki Bożej z Lourdes "Pokuta i modlitwa". Był on wielkim czcicielem Matki Bożej i tuż po konsekracji, choć bardzo zmęczony, w nocy pojechał na Jasną Górę, ażeby pierwszą Mszę Świętą jako biskup odprawić przed cudownym obrazem Jasnogórskiej Pani. Tegoż dnia od godziny 4.50, aż do godziny 6.30 modlił się w kaplicy Matki Boskiej przez cudownym obrazem. Wziął formularz mszalny o Matce Bożej z komemoracją o Świętych i za siebie. Po odmówieniu słów "przebaczenia, darowania i odpuszczenia wszystkich grzechów naszych, niech nam udzieli Pan Miłosierny", bp Sobalkowski zamilkł i osunął się na prawą stronę na stopniach Jasnogórskiego ołtarza. Znajdująca się w kaplicy lekarka podbiegła natychmiast, ale biskup Szczepan już nie żył. Udzielono mu absolucji Ostatniego Namaszczenia i Odpustu Zupełnego w godzinie śmierci. Za chwilę przybył także lekarz z Pogotowia, który zrobił zastrzyk i dokonał koniecznych zabiegów reanimacyjnych. Wszystko to jednak okazało się daremne. W tej sytuacji o. Justyn Marczewski odmówił z wiernymi zebranymi w kaplicy cząstkę różańca za zmarłego, a o. Przeor odprawił mszę świętą. Tego samego dnia 12.02. o godz. 18.30 przybył świętej pamięci bp dr Sobalkowski po raz ostatni do umiłowanego Seminarium, którego rektorem był przez ostatnie 13 lat. W tymże Seminarium ubrano zmarłego w fioletowe szaty biskupie i złożono w trumnie, którą otwarto i przez dwa dni wierni nawiedzali swego biskupa. Posługi tej udzielił zmarłemu obecny świętobliwy i pełen godności proboszcz Parafii Zadroże Ksiądz kan. Kazimierz Ostrowski.

Do dziś nie można się oswoić z myślą, że to wszystko tak stało się nagle, tak rychło i tak niespodziewanie. Jeszcze nie przebrzmiała radość z konsekracji biskupiej, a tu dotarła hiobowa wieść o śmierci bp Sobalkowskiego. Nikt nie przypuszczał, że w dniu konsekracji za plecami bp Sobalkowskiego stoi śmierć. Jego śmierć to zarazem przesłanie, aby czuwać, gdyż nie wiadomo, kiedy przekroczymy próg wieczności. W sobotę 15 lutego odbyły się uroczystości żałobne podczas których bp Sobalkowskiego żegnał bp Goliński z Częstochowy. W ten oto sposób bp dr rektor Szczepan Sobalkowski zmiłowanie Państwie wyśpiewuje dziś. Odszedł bowiem wybitny wychowawca i nauczyciel młodzieży duchownej i świeckiej, człowiek o płomiennym sercu i ewangelicznych ustach. Umarł mąż Boży, nad którego śmiercią do dziś zastanawiać się trzeba. W ten oto sposób stał się poniekąd niebieskim sufraganem diecezji kieleckiej oraz zapoczątkował nieliczny poczet następców apostołów Jurajskich gór. Do pocztu których zaliczyć należy nieżyjących: bp Kołodziejczyka i Szwagrzyka.

A zatem patrzmy, czuwajmy i módlmy się, bo nie wiemy, kiedy czas nasz nastanie. Śmierć bp Sobalkowskiego jest jedyną tego typu w dziejach 600 - lecia Jasnej Góry. Ocalmy zatem od zapomnienia tą wielką postać Polaka, kapłana, patrioty, złotoustego kaznodziei, naszego biskupa z Białych Gór, który przeszedł przez ziemię dobrze czyniąc. Ufam, że "zmiłowanie Pańskie dziś wyśpiewuje na wieki" oraz modli się za nas i naszą Ziemię. Pamiętajmy, że wątła jest nić życia ludzkiego, ale jeszcze wątlejsza jest nić pamięci pokoleniowej Polaków, więc nie pozwólmy jej przeciąć, bo pozostanie po nas złom żelaza i pusty śmiech pokoleń.

dr Jan KOT

Wojciech Szota

Redaktor Naczelny Wieści Wolbromskich